Wardruna, Kaunan (Gdański Teatr Szekspirowski 20-10-2017)

Występ norweskiej grupy folkowej Wardruna w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim był jednym z najważniejszych wydarzeń koncertowej jesieni w Trójmieście. Biletów zabrakło już w lipcu, co dobitnie świadczy o popularności zespołu Einara Selvika w Polsce. Pewnie nie udało by się tego osiągnąć gdyby nie sukces serialu „Wikingowie” z muzyką Wadruny.

Kaunan / fot. Wojciech Miklaszewski

Ten pełen magicznej muzyki wieczór rozpoczął Kaunan, który promował wydaną kilka dni temu debiutancką płytę „Forn”. Skład tego folkowego zespołu tworzy trójka muzyków pochodzących z Niemiec, Austrii i Szwecji. Naszą publiczność kupili dzięki inspirowaniu się naszą ludową muzyką, nawet kilka ich utworów ma w tytule słowo „Polska”. Kaunan szybko załapali dobry kontakt z ludźmi i podczas ich występu panował nastrój wesołej zabawy, jakże odmienny od tego, który zaserwowała chwilę później Wardruna.

Obecnej na koncercie publiczności należą się ukłony, chociaż doszły mnie słuchy, że znalazły się w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim osoby, które chyba pomyliły koncerty. Większość zebranych wiedziała jednak na szczęście po co przyszła i czego należy oczekiwać, przeżywając tę niełatwą w odbiorze pośród tłumu ludzi muzykę w skupieniu. Polacy, jak to Polacy, entuzjastycznie podchodzą do swoich ulubionych artystów, dlatego też nie zabrakło ogromnych braw po każdym fragmencie przedstawienia Norwegów.

Wardruna / fot. Wojciech Miklaszewski

No właśnie, koncert Wardruny to doznanie wręcz natury duchowej, które nie ma wiele wspólnego z typowym rozrywkowym wykonem. Einar prawie przez cały koncert nie odzywał się do publiczności, tworząc odpowiedni klimat do zagłębienia się w dźwięki płynące ze sceny. Nie wiem na ile to zasługa zespołu, publiczności czy atmosfery miejsca, ale wszystko to złożyło się w jedną całość dzięki czemu można było poczuć się jak podczas słuchania płyt Wardruny w domowym zaciszu. Taka sztuka nie udaje się każdemu, za co należy się ogromne uznanie dla muzyków zespołu. Idealnie do granej muzyki pasowała oszczędna scenografia i stonowane, ale klimatyczne światło, świetnie sprawdziła się też gra cieni.

Einar Selvik / fot. Wojciech Miklaszewski

Wardruna ma na koncie wydane trzy płyty tworzące trylogię Runaljod (dźwięki run) i praktycznie każda jej część była zaprezentowana po równo (nie licząc najnowszej „Ragnarok”, której było trochę więcej). W dniu koncertu w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim premierę miała epka „Snake Pit Poetry” Einara Selvika i na sam koniec lider Wardruny zagrał sam bez udziału reszty zespołu krótszą wersję zawartego na płycie utworu. W trakcie zapowiedzi pozwolił sobie na chwilę rozluźnienia, jakby dając znać, że to bonus do właściwej części koncertu wymagający chwili oddechu. Utwór ten napisany został specjalnie dla Wikingów – pojawił się w czwartym sezonie serialu i opowiada o pewnym istotnym wydarzeniu, ale nie będę tutaj spojlerować :)