Backhand Slap – Cantona EP

Ciekawy motyw z nazwaniem tej epki „Cantona”. Ekipa Backhand Slap przypomina w ten sposób o nietuzinkowej postaci – piłkarzu nie dbającym o opinie innych, głośno wyrażającym swoje zdanie w ważnych kwestia (np. rasizm), nierzadko aroganckim, wyśmiewającym różne zjawiska społeczne, krytykującym system. Dzisiaj takich piłkarzy już nie ma. Tytuł epki to zapewne nie tylko wyraz sympatii dla Erica Cantony, ale też chęć pokazania o co chodzi zespołowi, jaki przekaz kierują do słuchaczy. Fajna sprawa!

Muzycznie „Cantona” to… hardcore punk. Backhand Slap odrobili lekcje, znają klasykę i trochę nowszych nagrywek pewnie też. Mielą to po swojemu i jest git! Jeśli miałbym mieć jakieś skojarzenia muzyczne, to jest to taki cięższy hardcore punk, mniej więcej w okolicach Terror czy Madball. Niektóre riffy kojarzą się też z naszą polską Schizmą (np. „No Trust”), co raczej nie dziwi – Schizma to wręcz obowiązkowa inspiracja. Podaję te nazwy tylko po to, aby ułatwić czytelnikom skojarzenie, ale to tylko luźne etykiety.

To, co najbardziej lubię w muzyce Backhand Slap, to bezpośredniość przekazu. Coś jak kung-fu Cantony. Zespół bez kombinowania wyrzuca z siebie frustracje, energię i to jest to, co mnie przekonuje. Słychać szczerość. Tego nie da się podrobić. To nie jest płyta dla lubiących przekombinowane riffy, filozoficzne teksty. Wszystko jest tu na wierzchu, wprost – w wokalu, riffach, rytmie. Co by nie było – nie jest prostacko, ale też nie zgubimy się w mnogości przejść i klimatów. Tak to odbieram. Dla mnie bomba! Głowa sama chodzi w takt tych dźwięków, a niektórych fragmentów nie sposób nie krzyczeć z wokalistą (np. „Selfmade Hell”, „Backhand Slap” czy „Cantona”).

„Cantona” to EP, która trwa lekko ponad 14 minut. Ich wcześniejsze wydawnictwo z 2018 też było tylko małą płytą. Czuję trochę niedosyt. Może to dobrze, bo ciągle wracam do tych numerów. Jednak nie pogniewam się jeśli za kolejne trzy lata (lub szybciej) wyjdzie pełny album i w dodatku na winylu! Czego życzę sobie, słuchaczom i przede wszystkim zespołowi.

skład:
Przemek – perkusja
Jarek – gitara
Benek – gitara basowa
Filip – wokal

1. Intro
2. Selfmade Hell
3. Warsztatowa
4. Backhand Slap
5. Cantona
6. No Trust
7. Ja i Ty