Crimson Trail to z grupa z ośmioletnim już stażem, ale zawierająca sześć utworów epka „Leaders” jest dopiero ich pierwszym poważnym materiałem. Nie będę tutaj wnikać w powody, bo co mnie i was to tak naprawdę obchodzi – dla słuchaczy liczy się przede wszystkim płynąca z głośników muzyka. Panowie swoim graniem odkurzają niezbyt popularne w Polsce amerykańskie klimaty w stylu Godsmack, Alter Bridge czy Audioslave. Pomimo upływu lat cała masa rodzimych kapel odświeża te rejony, ale ludzie ciągle pozostają niewzruszeni tego typu polskimi zespołami i pewnie tak już zostanie do końca.
Crimson Trail grają poprawnie, ale do gatunku niczego nowego nie wnoszą. Wszystko to już było zagrane przez setki zespołów z szufladki alternative i nu metalu czy post grunge’u. Stosując szkolną skalę można by im wystawić tróję z plusem. Zaskoczenia żadnego, ale z czysto rzemieślniczego punktu widzenia nie można się do niczego przyczepić. Poprawne struktury utworów, poprawne wokale, instrumentalnie też się wszystko zgadza. W muzyce jednak szukam emocji, czegoś co mnie poruszy i w jakiś sposób mną wstrząśnie. Tego mi tutaj brakuje, bo słuchając epki Crimson Trail jedynie kilka razy uśmiechnąłem się pod wąsem wspominając czasy Orbitalu czy Mechanika i tamtejszych imprez z Kornem i SOAD w rolach głównych. Echa i podobieństwa do amerykańskich grup z przełomu wieków są tutaj cały czas wyczuwalne, momentami bardziej bawiło mnie zgadywanie, który riff czy motyw do czego jest podobny, niż sama muzyka zespołu.
Może się komuś wydawać, że moje słowa są za surowe i tak naprawdę chłopaki zasługują na jakiekolwiek poklepanie po plecach, bo w końcu grają swoją muzykę poprawnie. Jednak mnie, czyli człowieka, który słuchał kiedyś namiętnie nu metalu i się tego nie wstydzi, bardzo ciężko zaskoczyć i niełatwo jest mi poczuć powiew świeżości w tego typu klimatach. Poprawnie to dla mnie za mało, może następnym razem będzie lepiej.
skład:
Kacper „Katz” Jędrzejczak – wokal
Łukasz Chamera – gitara
Damian Domalewski – gitara
Mateusz „Kussadin” Lekner – gitara basowa
Rafał „Osti” Ostapczuk – perkusja
Piotr Flisikowski – chórki
1. My Vengeance
2. Dark Orbit
3. Insides
4. Mainstay
5. Leaders
6. Two Faced