Kiev Office – Gjinjenjé

Na poprzedniej płycie „Nordowi Môl” Kiev Office zanurzyło się w kaszubski folklor. Efektem był bardzo udany i intrygujący album, nie tylko od strony etnograficznej, ale także muzycznej. Po dwóch latach od wydania tamtego krążka, grupa Michała Miegonia zagłębiła się jeszcze mocniej w kaszubskie klimaty i ich ósma płyta studyjna „Gjinjenjé” poświęcona została Słowińcom, czyli odłamowi Kaszubów, którzy zamieszkiwali okolice jezior Gardno i Łebsko. Tytuł płyty oznacza po kaszubsku zanikanie, ale dzięki Kiev Office ci ludzie pozostaną zapamiętani. Zmierzch bytności Słowińców na tych ziemiach to jeden z efektów II wojny światowej, bo po 1945 roku byli poddawani szykanom i wysiedleniom, traktowano ich jako Niemców.

„Gjinjenjé” nie jest zwykłym zbiorem piosenek, chociaż są wyjątki od tej reguły. Zespół podszedł do tego albumu inaczej, podążył w kierunku słuchowiska radiowego pełnego niezwykłego, wręcz baśniowego klimatu. Słowińcy to jednak nie są żadne bajkowe postacie, to jak najbardziej ludzie z krwi i kości, którzy jeszcze kilkadziesiąt lat temu stanowili może nie jakoś szczególnie liczną, ale zauważalną grupę. Mroki nie tak dawnej historii, ale też uwarunkowania kulturowe sprawiają, że nie oni jedyni zanikają. Na terenie całej Polski istniało bądź nadal istnieje sporo takich grup etnograficznych, różniących się od siebie, ale dzięki temu tak unikatowych. Warto o nich zachowywać pamięć i cieszyć się jeśli pozostali jacyś potomkowie, którzy dalej kultywują stare zwyczaje swoich matek i ojców. Szczególnie jest to ważne w obecnych czasach kiedy świat stał się globalną wioską i zanikają wszelkie różnice kulturowe między ludźmi zamieszkującymi nawet bardzo odległe od siebie rejony.

Zachowanie dziedzictwa to najważniejsza strona „Gjinjenjé” i chwała muzykom Kiev Office, że zrobili to w tak wspaniałym stylu. Dźwiękowej otoczce kolorytu dodają nietypowe instrumenty, a także gościnne występy zaprzyjaźnionych muzyków. Największym skarbem są tu jednak autentyczne nagrania głosów Słowińców. Muszę przyznać, że o ile sam klimat jest jeszcze ciekawszy niż ten zaprezentowany na „Nordowi Môl”, to muzycznie wolę ich poprzednie wydawnictwo. Tam działo się więcej, był większy balans między opowiadaną historią, a warstwą dźwiękową. Tutaj większa część muzyki jest stonowana, wycofana i nastawiona na bycie podkładem pod słuchowisko. Rozumiem oczywiście ten zabieg, w tym wypadku był on nawet wskazany, to przecież hołd dla Słowińców i to oni są najważniejsi. Pod koniec co prawda dostajemy utwory polskojęzyczne, w tym jeden będący żwawą piosenką, ale trochę to rozbija narrację i lepiej byłoby pozostać przy pierwotnym klimacie. Nie zmienia to faktu, że całościowo „Gjinjenjé” jest ciekawym i potrzebnym albumem, może zachęcić do badania lokalnej historii. Dla mnie krążek ten ma zdecydowanie większą wartość etnograficzną niż muzyczną.

skład:
Maciej Bandur – wokal, bęben szamański, diabelskie skrzypce
Marcin Lewandowski – gitara basowa, gitara
Michał Miegoń – wokal, gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, sampler
Krzysztof Wroński – perkusja

1. Mjizë dvjema vjídama
2. Rto
3. Du bist hijr, also holl uut
4. Revkul (feat. Tadeusz Kulas, Konstanty Kostka)
5. Glose
6. Zagjinjonô darga
7. Smjerzk
8. Gjinjenjé
9. Plúto (feat. Mateusz Bartoszek)
10. Mimo utraty sił (feat. Kurkiewicz)
11. Nie ma znowu nas (feat. Joanna Kucharska, Mateusz Bartoszek)
12. Povjôstka

strona internetowa: www.facebook.com/kievoffice