Made in Poland – Kult

W przypadku reaktywacji starych i zakurzonych zespołów zawsze są obawy czy to będzie miało sens, czy to nie będzie żenujące kombatanctwo i dla świętego spokoju lepiej nie dokonywać ekshumacji przeżartych robakami zwłok. Made in Poland na szczęście nie straciło na aktualności, a dobrze przyjęty koncert na Castle Party w 2008 roku był ważną częścią przypieczętowania tego powrotu. Zespół działa jednak niespiesznie, po wypuszczeniu kompilacji starych nagrań w 2008, nowego materiału w 2009 i singla w 2011, dopiero teraz daje ponownie o sobie znać nowym wydawnictwem, którego koniem napędowym był tym razem koncert na Off Festivalu w 2017 roku.

Płyta „Kult” to jednak nieco odgrzewany kotlet, bo zawiera nowe wersje utworów napisanych w latach 1984-1985. Do Artura Hajdasza i Piotra Pawłowskiego dołączyli koledzy tego drugiego z The Shipyard (Rafał Jurewicz, Michał Miegoń i Michał Młyniec), dzięki którym można mówić o „Kulcie” jako trójmiejskiej płycie. Wychodzi na to, że ich wspólny występ na Offie przypadł wszystkim zainteresowanym do gustu. Zresztą udział tych akurat muzyków nie powinien specjalnie dziwić, w końcu ich zespół inspiruje się mocno zimną falą, ale oczywiście w Made in Poland nie ma miejsca na stoczniowy klimat i nie ma większych problemów z rozgraniczeniem twórczości obu zespołów. Na szczęście nie brzmi to też niczym tribute to Made in Poland w wykonaniu The Shipyard – panowie nie od wczoraj mają instrumenty w łapkach, co nieco mają poukładane w głowach i pewnie musieli na to zwracać szczególną uwagę. Jeszcze żeby dopełnić kwestii brzmieniowych, warto wspomnieć, że nie czuć skansenu i udało się Made in Poland wykręcić sound, który broni się w obecnych czasach. Brzmienie płyty jest żywe, ale przebija z tego jakże potrzebny chłód. To ukłon dla ponurych lat osiemdziesiątych, ale bez taniego sentymentalizmu, z ręką trzymaną na pulsie.

Wspólny koncert udany, stare utwory nagrane na nowo dają radę, pozostaje tylko czekać na coś zupełnie nowego w wykonaniu tego nowego wcielenia Made in Poland. Mam tylko nadzieję, że nie odbije się to za bardzo na The Shipyard, bo ich ostatnia płyta „Niebieska linia” była naprawdę dobra i szkoda byłoby ich stracić na dłużej.

skład:
Artur Hajdasz – perkusja, melodyka
Piotr Pawłowski – gitara basowa, gitara
Rafał Jurewicz – wokal
Michał Miegoń – wokal, gitara
Michał Młyniec – gitara, gitara basowa

1. Ku świetlanej
2. Pod płaszczykiem prawa
3. Oto wasz program
4. Papier z pieczątką
5. Zabić świat
6. Pompatycznie
7. Ziemia bez śpiewu
8. Masses
9. Above the law underneath
10. Your policy
11. Papier mit einem stempel
12. Kill the world
13. Pompously
14. The Earth with no anthem