Babinski – Szczerze?

Wystarczy rzut oka na tytuł i można zacząć się zastanawiać czy Babinski jest artystą wątpiącym w szczerość swojego przekazu, czy może słuchacz ma sobie sam odpowiedzieć na to pytanie po przesłuchaniu tejże płyty. Chociaż moje pierwsze skojarzenie to książka Donalda Tuska – w jego przypadku akurat nie było znaku zapytania, ale w końcu jak mówił Andrzej Duda – jak masz być prezydentem, musisz być twardy. Premiera pewnie też to dotyczy. Na szczęście Jan Babiński może wątpić i poszukiwać, bezpieczeństwo Rzeczypospolitej od niego nie zależy. Zaś tym, na co miał wpływ do tej pory, były partie wokalne i gitarowe w lokalnych zespołach. Nie wiem czy sam byłby w stanie spamiętać nazwy wszystkich projektów, w których maczał palce czy struny głosowe, ale te które kojarzę najbardziej to Octopussy i Zdrowia Szczęścia Pomarańczy.

Można, a wręcz należy potraktować album „Szczerze?” jako muzyczną formę podsumowanie dotychczasowej bytności Jana Babińskiego na terenie planety Ziemia. Z jednej strony pełno tutaj gorzkich myśli i niezbyt pozytywnych refleksji, czy też niezgody na pewne rzeczy, ale też czuć sporo dystansu do siebie i świata, jak i specyficznie pojmowanego poczucia humoru autora. To właśnie uzewnętrznienie się w tekstach, to że Jan nie gryzie się w język, jest największą wartością albumu. Ten znak zapytania w tytule płyty, to moim zdaniem puszczenie oka w stronę słuchacza. Nie wiem czy dałbym sobie uciąć rękę za Babińskiego, bo jednak wolę mieć zachowaną strukturę tkanek mojego ciała w obecnym stanie niż jej nie mieć, ale chyba ryzyko zmiany w tej materii nie byłoby wielkie. Nie będę z tego miejsca spojlerować o tym, co siedzi w głowie Babińskiego, bo warto samemu się zagłębić w teksty i wyciągnąć swoje wnioski. Natomiast jeśli chodzi o stronę dźwiękową płyty, to jest ona wyrazem fascynacji muzycznych Babińskiego. Czyli przede wszystkim stary, klasyczny rock, ale też punk, nowa fala i wszelkiej maści gitarowa alternatywa, w tym polska klasyka spod znaku Janerki, Brylewskiego czy Deriglasoffa. To jego płyta, to mu w duszy gra, jego zdanie jest najważniejsze, ale przy okazji udało mu się zebrać grono ciekawych muzyków towarzyszących maczających paluchy w takich projektach jak chociażby Alfah Femmes, The Fruitcakes, Mulk, Sautrus, Pedal Distortionador czy State Urge. Czuć, że Babiński nie pokazywał paluszkiem co i jak mają grać, ale mogli też dać coś od siebie.

Szczerze polecam „Szczerze?” Babinskiego właśnie ze względu na szczerość. To nie jest typ muzyki jakiej słucham często na co dzień, ale całość napędza autentyczność warstwy lirycznej dzięki której mam chęć wracać do tego materiału. Mamy w tym wszystkim człowieka z krwi i kości, który upada, ale się podnosi, nie jest idealny i nigdy nie będzie, przez co czuje się do niego tylko większą sympatię.

skład:
Jan Babiński – głos, gitary, piosenki
Kuba Zwolan – gitary, głos
Adrian Kondratowicz – perkusja, perkusjonalia
Przemysław Bartoś – gitara basowa, głos, syntezator
Michał Tarkowski – instrumenty klawiszowe
Lukas Sasko – gitary

1. Plama cz. 1
2. Blokada
3. Dolary
4. Larmo
5. Hymn
6. Dwór Rozstajnych Dróg
7. Ballada brukowa
8. Wieża
9. Październik
10. Przez śpiące miasto
11. Plama cz. 2

strona internetowa: www.facebook.com/Babinskiofficial