Collapsed Tower – Unbearable Heaviness of Being

Debiut Collapsed Tower „Unease” był dla mnie jedną z najciekawszych płyt wydanych w 2020 roku. Dlatego też z przyjemnością sięgnąłem po ich kolejny album w postaci epki „Unbearable Heaviness of Being”. Tym razem mamy do czynienia z wydawnictwem z cyklu „zrób to sam”. Lider zespołu Dariusz Słowikowski przeniósł się do Wielkiej Brytanii, praktycznie wszystko zagrał i nagrał samemu, zajął się produkcją i projektem okładki. Jedynie w partiach perkusyjnych pomogła mu Ada Dobrowolska. Jak Dariusz napisał na Facebooku, „w najbliższym czasie projekt będzie funkcjonował dalej jako projekt domowo-studyjny. Organizowanie wszystkiego z UK i globalna zaraza to na tę chwilę dla mnie za dużo.” I wszystko jasne. Trochę szkoda, ale z drugiej strony dobrze, że nie rzucił Collapsed Tower w cholerę, tylko dalej będzie to ciągnął na innych warunkach.

Domowe warunki jednak nie oznaczają spadku jakości. Nie jest to co prawda takie brzmienie jak na debiucie, ale pewnych ograniczeń się rzecz jasna nie przeskoczy. „Unbearable Heaviness of Being” zawiera cztery utwory, w tym jedną miniaturkę. Collapsed Tower kontynuuje drogę, którą obrał na debiucie. Czyli w głównej mierze muzyka krąży wokół sludge i post metalu, flirtując z hardcorem i black metalem. W pierwszym utworze „Iron Crown” dominuje ten ostatni gatunek, jakby Mgła się nasłuchała za bardzo Neurosis i pochodnych. To bardzo ciekawe połączenie, pasujące bardzo do Collapsed Tower. „Breath Out” to wspomniana miniaturka, polegająca na takim prawie że ogniskowym pitoleniu na gitarze, która jednak na szczęście trwa tylko nieco ponad minutę. Nie wiem po co się tutaj znalazła, według mnie jest zupełnie niepotrzebna. W kolejnym numerze „Cold World, Empty Eyes” wracamy do klimatu znanego z pierwszego utworu. Całość epki kończy tytułowy „Unbearable Heaviness of Being”. Tym razem mamy do czynienia z dłuższą formą – utwór trwa ponad siedem minut. Collapsed Tower wyraźnie zwalnia, dodając doom metalowe elementy, nie zapominając jednak o typowych dla siebie rozwiązaniach. To dobre zakończenie, chociaż oczywiście szkoda, że to tylko epka i na więcej muzyki trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Oby się Darkowi chciało dalej tworzyć, bo ma chłopak łeb do ciekawej muzyki.

skład:
Dariusz Słowikowski – wszystkie instrumenty
Ada Dobrowolska – perkusja

1. Iron Crown
2. Breathe Out
3. Cold World, Empty Eyes
4. Unbearable Heaviness of Being