Dla obecnego pokolenia trzydziestokilkulatków, którzy wychowywali się na ciężkiej muzyce w latach ’90, Illusion jest bez wątpienia zespołem kultowym. Świadczy o tym fakt, że przez lata milczenia dla wielu pozostali ważnym zespołem, którego płyty nie odeszły w zapomnienie, a teksty nadal znają na pamięć. W 2008 roku nastąpiła jednorazowa reaktywacja i Illusion zagrali wspomnieniowy koncert we Wrocławiu. Jednak ku uciesze fanów, zespół postanowił powrócić na dobre, najpierw w formie koncertowej, a teraz także studyjnej. Mnie ominęła fascynacja Illusion – kiedy odkrywałem ciężkie granie, akurat kończyli działalność. Wkrótce nadrobiłem zaległości, ale nie czekałem niecierpliwie na „Opowieści”. Nie miałem też wygórowanych oczekiwań, które mogą mieć starzy fani.
Kierunek jaki zespół obrał na nowej płycie nie jest zaskoczeniem. Wystarczy przypomnieć sobie dwa premierowe utwory „Solą w oku” i „Tron” ze składanki „The Best Of” z 2011 roku. Zespół nie zjadł własnego ogona, piosenki nie brzmiały archaicznie, tekstowo trafnie opisywały współczesną rzeczywistość. A jak prezentują się „Opowieści”? Pierwsze utwory rozwiewają wszelkie wątpliwości. To nadal jest Illusion, żadne drugie Lipali, charakterystyczny styl zespołu został zachowany. Mamy krzyczane refreny, mocny wokal, chwytliwe riffy i dające do myślenia teksty Lipy. Bardziej piosenkowo robi się za to w czwartym „O pracy nad sobą”, po którym mamy chwilę wyciszenia. Tytuł „Oddech” mówi wszystko. To spokojny, liryczny utwór dający odetchnąć przed drugą częścią płyty, której otwarciem jest singlowy „O przyszłości”. Nie jest może tak przebojowy jak „Solą w oku” czy najbardziej znane, starsze kawałki, jednak z każdym kolejnym przesłuchaniem zyskuje na wartości. Następne w kolejce „O wartościach i prawdach wszelakich” jest najmocniejszym utworem na płycie, a „O empatii” ma bujający klimat z przyspieszeniami. Zaskoczeniem jest kończący „Opowieści”, 12 minutowy utwór „O pamięci po sobie”. To połączenie „Oddechu” i jam session. Sporo tutaj klimatu wyjętego żywcem z bluesowej knajpy. Wrażenie swobodnego „pitolenia” muzyków potęguje jeszcze użycie saksofonu.
„Opowieści” to płyta, która nie przebije pierwszych krążków Illusion, ale nie jest też albumem zrobionym na siłę. To naturalna kontynuacja ich dawnej muzycznej drogi. Momentami mam wrażenie, że między kolejnymi płytami nie minęło ponad piętnaście lat, ale może pięć. To tylko świadczy o tym, że w Illusion powróciła magia sprzed kilkunastu lat i nadal mają coś do przekazania. Różnicę czuć za to w brzmieniu – na „Opowieściach” słychać modne ostatnio stonerowe zacięcie. Warto też wspomnieć o oprawie wizualnej płyty – jest pięknie wydana, w formie starej książki.
skład:
Tomasz „Lipa” Lipnicki – wokal, gitara
Jerzy „Jerry” Rutkowski – gitara
Jarosław Śmigiel – gitara basowa
Paweł Herbasch – perkusja
1. O trudzie wyboru
2. O iluzjach
3. O historii gatunku
4. O pracy nad sobą
5. Oddech
6. O przyszłości
7. O wartościach i prawdach wszelakich
8. O empatii
9. O pamięci po sobie