Zaledwie półtora roku po debiutanckim albumie „Uff…”, zespół Oyate powstały na gruzach Plebanii wydał na świat swoje kolejne dziecko zatytułowane „HiHi”. Pierwsza płyta w ciekawy sposób łączyła punka z indiańskimi zaśpiewami, momentami wychodząc też w inne rejony. Jedyne co mi się nie podobało, to długość utworów, a w zasadzie ich krótkość. Na „HiHi” już to razi mniej, tym razem rzadko kiedy odnoszę wrażenie, że piosenka się nagle urywa. Kilka utworów zahacza nawet o trzy minuty, chociaż dwuminutowych albo i krótszych strzałów też tu nie brakuje. Bardzo mi się podoba to, że Oyate się rozwija, gra coraz lepiej i ciekawiej, dodając też nowe elementy, jak chociażby kowbojskie w numerze „Western” czy reggae w „Brzegu”. Jednak najbardziej cieszy mnie to, że czym dalej, tym prosty, skoczny punk schodzi z pierwszego planu, pozostając w formie podstawy do muzycznych poszukiwań czyniąc ich muzykę bardziej złożoną. Tak jak na debiucie, także na „HiHi” druga część albumu jest ciekawsza i zdecydowanie więcej dobrego się dzieje. Wyjątkiem od tej reguły jest rozpoczynający całość „Hau”, z takim wręcz funkowym feelingiem dzięki czemu całość buja rock and rollem aż miło nasuwając mi skojarzenia z Blenders. To też interesujący kierunek, jak najbardziej pasujący do Oyate. Mam nadzieję, że trzeci album zespołu będzie jeszcze lepszy, bo już jest zdecydowanie lepiej niż było, ale jest nadal kilka rzeczy, które mogliby poprawić.
skład:
Piołun – gitara, wokal
Courogne – gitara basowa
Wiele Wiatrów – perkusja, wokal
1. Hau
2. Mowa
3. Lipa
4. Rzeźnik
5. Postać
6. Noc
7. Western
8. Custer
9. Święto
10. Brzeg
11. Terranova
12. Cień
13. Zielone
14. Lipa wersja relaksacyjna
strona internetowa: www.facebook.com/indianpunkband