Blindead, Weedpecker, Entropia (Gdańsk, B90 03-11-2018)

Wspominkowe trasy to często wyraz wypalenia artystycznego i gra na sentymentach fanów. Czy tyczy się to także Blindead? Grupa boryka się ostatnio z problemami kadrowymi, w składzie zostali tylko gitarzysta, perkusista i klawiszowiec (odpowiednio Mateusz Śmierzchalski, Konrad Ciesielski i Bartosz Hervy), którzy ciągnąc ten wózek dalej i pracując w trójkę nad nowym albumem muszą nieźle przemeblować pomysł na zespół. Płyta oczywiście zweryfikuje wszystko, ale sobotni koncert w B90 nie pokazał nowego oblicza Blindead, tylko był okazją do świętowania dziesięciolecia wydania albumu „Autoscopia / Murder In Phazes”. I to w składzie, który nagrał ten przełomowy dla grupy album.

Entropia

Pierwszym supportem tego wieczoru była oleśnicka Entropia. Zespół wydał pod koniec września swój trzeci album „Vacuum”, który zbiera bardzo dobre recenzje, cieszy się też uznaniem fanów. Już ich poprzednia płyta „Ufonaut” narobiła trochę zamieszania, ale nowa pozycja w dyskografii tych panów winduje ich jeszcze wyżej. Entropia gra coś pomiędzy black, a post metalem, czyli preferuje nowoczesne podejście w gotowaniu kotła ze smołą. Nie wiem czy podczas gdańskiego koncertu skupili się tylko na nowej płycie, czy zagrali też coś ze starszych rzeczy, bo aż tak dobrze ich nie znam. Kontaktu z publicznością nie mieli, kolejnych utworów nie zapowiadali, bo nie o to w takiej muzyce chodzi. Liczy się odpowiedni klimat, stopniowanie emocji, operowanie nastrojami, transowość. Tego też w ich koncercie nie brakowało. Całości dopełniały wyświetlane wizualizacje dzięki czemu można była przeżywać ich historie w pełni.

Weedpecker

Kolejnym zespołem, który pojawił się na deskach B90 był warszawski Weedpecker, który na początku tego wydał trzeci album zatytułowany po prostu „III”. Grupa najmniej pasowała stylistycznie do pozostałych dwóch grup występujących tego wieczoru, ale umiejscowienie ich w środku stawki dało chwilę oddechu przed głównym daniem w postaci Blindead. Weedpecker jak sama nazwa wskazuje unosi się w oparach śmiesznych papierosów, także stoner jest w ich wypadku słowem klucz. Nie brakuje jednak w ich utworów elementów psychodelii, momentami brzmiało to tak, jakby połączyć kwasem loty Led Zeppelin, Mastodon, a nawet Pink Floyd. Panowie zaprezentowali się z bardzo energetycznej strony, czuć było po prostu radość z gry. Zabrakło mi jednak w ich koncercie kontaktu z publiką, bo też go nie było, ale tutaj już by się przydał. Odniosłem też wrażenie, że bardziej by pasowali do mniejszego miejsca. Ich rock and rollowy lot lepiej by się sprawdził w takim Wydziale Remontoym na przykład.

Blindead

Koncert w Gdańsku był drugą i ostatnią okazją do zobaczenia Blindead w tym roku, w tym składzie, z tą płytą. Dzień wcześniej zespół wystąpił na deskach warszawskiej Progresji. Pierwsze wydanie płyty „Autoscopia / Murder In Phazes” to już biały kruk kolekcjonerski, dobrze że zespół postanowił wydać reedycję tego materiału z okazji dziesięciolecia. Warto wspomnieć, że album został ponownie zmiksowany i zmasterowany, na nowo nagrano też partie gitary basowej. Jak najlepiej świętować? Oczywiście na koncercie. Pomimo upływu lat ten materiał brzmi intrygująco i nie stracił na aktualności. To sludge / post metalowa opera, która na żywo brzmi potężnie i przeszywa swoją mocą. Z całym szacunkiem do Piotra Piezy, wokalisty na ostatniej do te pory płycie Blindead „Ascension”, ale to Patryk Zwoliński najbardziej nadaje się na gardłowego tego zespołu. Jak nikt inny potrafi wczuć się w odpowiedni klimat i całą mocą trafić do słuchacza. „Autoscopia” na żywo to dzieło kompletne, z odpowiednio stopniowanym napięciem i opowiedzianą historią, która penetruje najmroczniejsze zakątki jaźni. Ciężko pisać o czymś, co po prostu trzeba poczuć samym sobą, ale jeśli były jakieś wątpliwości czy jest sens odgrzewania starego kotleta, to w przypadku Blindead one się nie sprawdziły. Aż chciałoby się powrotu tego składu, chociaż kto wie, może ziarno zostało zasiane? Czas pokaże, a ja tymczasem odpalam reedycję „Autoscopii” i zanurzam się w dźwiękach.