Vader, Vesania, Calm Hatchery (Gdańsk, Parlament 17-09-2014)

To już siódma edycja Blitzkrieg, stałego wydarzenia w koncertowym kalendarzu Vader. Tym razem oprócz naszych weteranów death metalu zagrały także grupy Vesania i Calm Hatchery.

Koncert rozpoczął się bez większych opóźnień. Klub Parlament tego dnia nie pękał w szwach, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że był to środek tygodnia, to można mówić o bardzo dobrej frekwencji. Niestety po raz kolejny przekonuję się, że do death lub black metalowych aktów ten klub się nie nadaje. Nie wiem czy to kwestia jego akustyki, sprzętu, ale brzmienie pozostawiało jak zwykle wiele do życzenia. Perkusja z reguły była zbyt głośna, smaczki niesłyszalne prawie wcale, gitary bez pełnej mocy. W Trójmieście mamy lepsze miejsca do takich tras.

Calm Hatchery

Wydarzenie rozpoczął występ Calm Hatchery. Chłopaki zasuwali bardzo szybko, kawałek po kawałku intensywnie i bez litości! Bardzo czekałem, aby usłyszeć coś z nowej płyty i się nie zawiodłem. Pozytywnym zaskoczeniem był utwór “Bomby nad Warszawą”, forma hołdu dla walczących w Powstaniu Warszawskim. Utwór ma bardzo dużą moc. Jak dobrze zrozumiałem, tekst jest po polsku. Wyszło rewelacyjnie. “Blessing Of Mantra” i “Illusory World” z nowej płyty “Fading Reliefs” też wypadły godnie i zrobiły apetyt na zakup nowego albumu. Nie mogę się doczekać odsłuchu całego krążka! Panowie polecieli też m. in. już klasycznym i moim ulubionym “Shine For The Chosen One”. Szczepan wczuwa się w te dźwięki, widać zaangażowanie, a takie cechy bardzo cenię u muzyków. Obserwuję ich od czasów wydawnictwa “El-Alamein” i widzę, że z każdą kolejną płytą rozwijają się i zaskakują. Występ Calmów był intensywny, przekrojowy i… bardzo krótki! Tylko 30 minut, bez bisów. Trochę szkoda. Rozumiem, że takie realia i rola rozgrzewacza, ale niedosyt pozostaje!

Vesania

Nie będę bujał. Fanem Vesania nigdy nie byłem. Takich symfoniczno-blackowych tematów nie słucham zbyt wiele. Znam ich z takiego starocia jak “God The Lux”. Zawsze uważałem, że są znakomitymi rzemieślnikami i ich muzyka może się na pewno podobać, ale… do mnie nie trafiali. Czegoś mi po prostu brakuje. Mimo wszystko po ich koncercie mam sporo szacunku do tego co robią. Zadbali o wiele detali scenograficznych (stara lampa, regał ze starociami, ‘śnieżący’ telewizor i wiele innych klimatycznych gadżetów). Ponadto ucharakteryzowali się naprawdę godnie (szczególnie basista, który wyglądał jak skrzyżowanie Zombie Boya z SS-manem). Sądzę, że mogliby zrobić, przy dużym budżecie naprawdę konkretne show, nie tylko muzyczne. Rozbujali znaczną część publiki. Ich występ mogę ocenić pozytywnie, chociaż nie jest to moja bajka. Chyba na ich koncercie właśnie najbardziej dały się we znaki problemy z akustyką. Vesania ma tak bardzo gęste utwory, upchane dźwiękami w wybranych fragmentach, pełno motywów na klawiszach których nie było słychać…. Szkoda wielka, bo ich występ mógł zyskać jeszcze więcej.

Vader

Gwiazda wieczoru, weterani polskiego metalu, są tuż po wydaniu bardzo dobrego “Tibi Et Igni”. Nie wiem czy to wkład Pająka, który pokazywał wcześniej (np. w Esqarial), że lubi klasyczne metalowe granie, czy też Peter’a który ma w sobie ciągle ten ogień lat osiemdziesiątych, ale było czuć klasyką. “Tibi Et Igni” jest mocno thrashowy. Z tej płyty usłyszeliśmy dużo numerów – z tego co zapamiętałem: “Where Angels Wheep”, “Go To Hell”, “Triumph Of Death”, “Hexenkessel”. Na koniec, przy okazji jednego z dwóch bisów zagrali klasycznie heavy metalowy “Necropolis”. Nie zabrakło też staroci w stylu “Carnal, “Dark Age”, “Silent Empire”. Dostaliśmy też takie hiciory jak “Cold Demons”, jeden z moich ulubionych numerów Vader. Peterowi można tylko pozazdrościć, że mimo już prawie 50 lat na karku ma tyle mocy. Metal konserwuje? Zostali przyjęci godnie przez publikę i dali z siebie naprawdę dużo. Zagrali bardzo przekrojowo i nie wiem jakich utworów można by jeszcze oczekiwać, ale setlista zdawała się być wypełniona samymi najlepszymi kompozycjami. Zespół, mimo takiego stażu cały czas jest silny i zdaje się, że nigdy się nie zatrzyma. Również w ich przypadku można byłoby się pokusić o lepsze brzmienie, bo np. riffy z nowej płyty potrzebują dobrej akustyki.

Blitzkrieg VII w Gdańsku oceniam bardzo dobrze muzycznie. Rewelacyjne Calm Hatchery, którzy zrobili mi apetyt jeszcze większy na nową płytę. Bardzo solidna i ciekawa Vesania – chętnie sprawdzę nowy album, gdy go w końcu wydadzą. Klasyczny występ Vader, dla którego mam jeszcze więcej szacunku. Zdecydowanie udany wieczór!

blitzkrieg tour 2014