Mystic Festival 2023: LLNN i siedem innych zespołów

Do składu Mystic Festival 2023 dołączyło osiem kolejnych zespołów – Employed To Serve, Earthless, Horskh, Pupil Slicer, Orbit Culture, Ne Obliviscaris, Sylvaine i LLNN. Mystic Festival 2023 odbędzie się w dniach 7-10 czerwca na terenie gdańskiej stoczni.

Wcześniej poinformowano, że na Mystic Festival 2023 wystąpią Godflesh, Grave, Planet of Zeus, Birds in Row, The Hellacopters, Greg Puciato, Undeath, Bury Tomorrow, Testament, Watain, Primitive Man, Lord Of The Lost, Meshuggah, Exodus, Alcest, Lucifer, Gojira, Behemoth, Voivod, Carpathian Forest, Heriot, Ghost, Phil Campbell and the Bastard Sons (z setem Motörhead), Moonspell, Perturbator, Sleep Token, Unleashed i Soen. Więcej ogłoszeń wkrótce.

Bilety na Mystic Festival 2023

1. Karnety czterodniowe Early Birds – 639 zł
2. Karnety czterodniowe Early Birds VIP – 899 zł
3. Mystic Camp: nocleg – 99 zł
4. Mystic Camp: parking dla samochodu osobowego – 99 zł
5. Mystic Camp: parking dla kampera – 399 zł

Więcej o festiwalu na www.mysticfestival.pl

Informacje o biletach pod adresem tickets.mysticfestival.pl

Employed To Serve
Post-hardcore, nu metal i thrash żyją w ich muzyce zaskakująco zgodnie. To brytyjski kwintet, na froncie którego stoi kipiąca wściekłością wokalistka Justine Jones. Korzystając z wymuszonej przez zarazę przerwy od intensywnego koncertowania, Employed To Serve skończyli pracę nad swoim czwartym pełnowymiarowym materiałem, znakomitą płytą „Conquering”. Jak słusznie zauważył recenzent „Guardiana”, z muzyką doskonale dobraną do czasu apokalipsy.

Earthless
Cenione kalifornijskie trio, które pustynny sound amerykańskiego południa łączy z wpływami brytyjskiej klasyki hard rocka, krautrockowym transem i japońską psychodelią. Daleki odlot i głębokie zanurzenie, które doskonale oddają tytuły płyt zespołu, choćby „Rhythms from a Cosmic Sky” (2007) i “Black Heaven” (2018). Na koncertach dochodzi do tego żywioł improwizacji, więc Earthless każdorazowo zabiera słuchaczy w inną podróż.

Horskh
Francuzi z Horskh perfekcyjnie opanowali rzadką umiejętność tworzenia muzyki, która może się sprawdzić w klubie tanecznym, ale i wywołać zamieszki pod sceną. Electro przenika się u nich z industrial metalem, obezwładniający rytm z brutalnością i ciężarem. Koncertowali m.in. z Ministry, Igorrem i Perturbatorem, i właśnie w takim towarzystwie powinni się czuć jak u siebie w domu

Pupil Slicer
Nazwa projektu, na którego czele stoi wokalistka i gitarzystka Kate Davies może i brzmi groteskowo, ale muzyka tria z Londynu to poważna sprawa. Mowa o niebezpiecznym, gniewnym, nieprzewidywalnym math-metalu, chaosie wcielonym. Ich debiutancki album „Mirrors” zebrał wiele pochwał, a zespół porównywano m.in. do The Dillinger Escape Plan i Converge, choć bez wątpienia Pupil Slicer mają własną jazdę. Bez hamulców.

Orbit Culture
“Życie nie jest sprawiedliwe. Wszyscy to wiemy. Ale wciąż głęboko irytujący jest fakt, że zespoły tak bezsprzecznie wspaniałe jak Orbit Culture niezmiennie nagrywają dla małych wytwórni i są przeważnie poza radarem metalowego mainstreamu” – żalił się recenzent Blabbermouth. Brak gwiazdorskiego statusu na szczęście nie przeszkadza Szwedom w tworzeniu melodyjnego death metalu z amerykańskim groovem, rzeczywiście muzyki najwyższej próby. Dowodów szukajcie na albumie „Nija” (2020) i oczywiście na koncertach.

Ne Obliviscaris
Australijczycy, którzy grają muzykę wymyśloną w XXI wieku – to z jednej strony metal progresywny, ambitny, zaawansowany technicznie, z drugiej dążący do ekstremy, groźny. Przemawiający zarówno głosem śpiewającego czysto Tima Charles, jak i growlującego Xenoyra. Do tego dochodzą aranżacje spoza metalowego arsenału i obfite partie skrzypiec. Na 2023 roku planują nowy album „Exul”, kolejne poszerzenie granic metalu.

Sylvaine
Nasz festiwal to nie tylko gruchotanie kości dźwiękiem, ale też magia muzyki docierającej do granicy z ciszą, za to intensywnej na poziomie emocji. Kathrine Shepard, znana światu jako Sylvaine, dryfuje na wodach niczyich, pomiędzy post-black metalem, ambientem i folkiem. Z płyty na płytę – ostatnia to tegoroczna „Nova” – jej wizja jest coraz bardziej indywidualna i coraz bardziej wciągająca.

LLNN
Zespół sam siebie słyszy jako twórców muzyki „mrocznej, ciężkiej i postapokaliptycznej” – i właściwie niczego więcej dodawać nie trzeba. Duński kwartet brzmi jak zderzenie z pociągiem, jak koszmar z którego nie możesz się obudzić, jak bękart sludge’u, post-metalu i hardcore’a, za sprawą majestatycznych partii klawiszowych podróżujący po światach rodem z dystopijnych filmów science-fiction i przerażających gier wideo.