Duńska grupa The Raveonettes zagra 28 września w klubie B90 w Gdańsku. Bilety w cenie 65 zł (przedsprzedaż) są dostępne poprzez stronę tickets.soundrive.pl/event/39. W dniu koncertu ich cena podskoczy do 85 zł.
THE RAVEONETTES /DK/
Kiedy zaczynamy nagrywać nowy album, ludzie zawsze pytają o to, jak będzie brzmieć nowa płyta. Dyskusja o muzyce, która jeszcze nie istnieje, jest prawie niemożliwe, jednak zaczynając pracę nad naszym szóstym krążkiem, miałem już pewien dobry pomysł. Ujmując to jak najprościej – „Observator” miał być naszą płytą z Los Angeles. A przynajmniej, taki koncept kiełkował w mojej głowie. Chociaż uwielbiam Nowy Jork, inspirujący mnie swoim hałasem i chaosem, to magia zachodniego wybrzeża zawsze bardzo silnie działała na Raveonettes. Większość materiału z naszego debiutu – „Whip It On”- zostało napisane podczas mojej pierwszej wizyty w mieście Aniołów. Była tam zresztą piosenka – „Pretty in Black” – nazywana Odą do LA, a poza tym, jak większość ludzi wie, Sharin obecnie nawet zamieszkała tam na stałe. Kiedy zaczęliśmy pracę nad tym albumem, okazało się, że nie jesteśmy w stanie oprzeć się sile przyciągania ciepłego Pacyfiku. Dodatkowo, cały czas słuchałem the Doors, co tylko podkreślało kuszący urok zachodzącego słońca. Chociaż jestem bardzo dumny z poprzedniego krążka – „Raven in the Grave” – to przypominał on trochę soundtrack do jeszcze nie nakręconego filmu. Musieliśmy się porządnie wysilić, aby nagrać ten album, jednak i tak chciałem wrócić do takich kompozycji, jakie świetnie wychodziły the Doors na ich najlepszych singlach. Zazdroszczę im też, jak dobrze potrafili oddać ducha LA w swoich piosenkach; słuchanie the Doors zawsze przywołuje na myśl obrazy związane z Jimem Morrisonem, bądź grupą nagrywającą w domu Raya Manzarka na plaży. To bardzo sugestywne uczucie, i chciałem je jakoś wydobyć. Podróż na zachód wydawała się najlepszym sposobem na to, aby to osiągnąć.