Mechanism – Entering The Invisible Light

Gdański Mechanism nie zwalnia tempa i po trzech latach, które minęły od wydania debiutanckiego „Between The Words”, podzielili się ze światem drugim albumem studyjnym w postaci „Entering The Invisible Light”. Promocję płyty zaczęli mocnym strzałem – europejską trasą u boku Riverside. Cieszy mnie to, że im się udało pokazać szerszej publiczności w tak doborowym towarzystwie i to bez wytwórni stojącej za plecami. Nie wiem jak im poszło, ale znając ich z nagrań i koncertów, myślę że wstydu nie było.

„Entering The Invisible Light” nie przynosi rewolucji. To dalsze podążanie ścieżką obraną wcześniej, nawet długość płyty jest podobna. Tak jak na debiucie, również na drugiej płycie znalazło się jedenaście utworów, w tym cztery przerywniki zatytułowane liczbami w systemie rzymskim. Nie oznacza to jednak, że Mechanism zjada własny ogon i gra drugi raz to samo. To bardziej kolejna część pewnej historii. Kwestia interpretacji zależy tylko od wyobraźni słuchacza, z pewnością pomocna okaże się książeczka z tekstami i spojrzenie na grafiki. Kolejny raz strona wizualna płyty Mechanism została pieczołowicie dopieszczona przez Mariusza „Kobaru” Kowala. Również od strony brzmieniowej zespół zwraca uwagę na wszystkie istotne detale, jednocześnie trzymając rękę na tym żeby przesadnie nie przeszarżować. Aż miło się słucha. Jednak byłoby to niczym gdyby nie udane utwory. Mechanism znane jest z tego, że co prawda gra muzykę progresywną, ale nie brakuje im lekkości i przestrzeni, nie zapędzają się w zbędną wirtuozerię, która do niczego nie prowadzi. Ich utwory bywają rozbudowane i potrafią trwać nawet dziesięć minut, ale każdy z nich ma całkiem piosenkowy charakter. Spora w tym zasługa wokalisty Rafała Stefanowskiego, który kolejny raz pokazuje jakim jest wszechstronnym wokalistą. Bez problemu potrafi zaśpiewać wysoko i lirycznie, ale równie dobrze sobie radzi jak zejdzie niżej i ryknie.

„Entering The Invisible Light” ugruntowuje pozycję Mechanism i mam nadzieję, że to tylko ich kolejny mały krok do pójścia ze swoją muzykę daleko poza granice Polski. Życzę im żeby ostatnia europejska przygoda nie była wyjątkiem, a stała się czymś normalnym w ich działalności. Mają dwie udane płyty na koncie i wszystkie atuty stojące za tym żeby z podniesionym czołem i bez wstydu pokazywać się publiczności na całym świecie niczym ich starsi koledzy po fachu z Riverside.

skład:
Rafał Stefanowski – wokal
Michał Cywiński – gitara
Artur Olkowicz – gitara basowa
Adrian Łukaszewski – perkusja

1. I
2. Blindness
3. III
4. Mon(k)ey Business
5. V
6. Authority as the Truth
7. Chemicals
8. VIII
9. The Grand Confusion, Pt 1
10. The Grand Confusion, Pt 2 (Truth as the Autority)
11. Entering the Invisible Light