Gdańska grupa Procez to już weterani lokalnej sceny z kilkunastoletnim stażem na koncie, ale płyta „Jeden” to zgodnie z tytułem ich debiutancki album. Zespół powstał w 2005 roku pod szyldem MadNine, by po kilku latach zmienić nazwę na obecną. „Jeden” to co prawda pierwsza duża płyta chłopaków, ale oprócz tego w międzyczasie wydali trzy epki zawierające po sześć utworów każda.
Muszę przyznać, że nie zawsze z muzyką grupy Procez było mi po drodze. Zdarzało mi się kręcić nosem na to czy tamto już dziesięć lat temu, ale w przypadku „Jeden” nawet gdybym chciał, to nie mam do czego się specjalnie przyczepić. Zespół przez ten czas niezmordowanie szlifował swój styl i umiejętności, a to w końcu zaprocentowało dojrzałym i bardzo solidnym materiałem. Przede wszystkim szanuję ich za konsekwencję, doświadczenie i świadomość tego, co chcą grać. Na „Jeden” każdy dźwięk jest przemyślany, każdy utwór jest solidnie skomponowany i nagrany. Do tego brzmienie całości jest właśnie takie powinno być – przybrudzone, lekko garażowe, ale jednocześnie selektywne. Panowie nie silą się na oryginalność, znają swoje miejsce w szeregu i nie jest ich celem zadziwienie kogokolwiek. Inspiruje ich riffowanie w stylu Black Sabbath, ale bardzo szybko potrafią przenieść się z robotniczych dzielnic Birmingham do Nowego Orleanu by ukłonić się swojej drugiej wielkiej inspiracji, czyli Down niezniszczalnego Phila Anselmo. Jeszcze można by do tego wora dorzucić Crowbar, bo zbliżone do grupy Kirka Windsteina sludgowe klimaty też Procezowi nie są obce. Jeszcze momentami słyszę u nich echa Carnivore i początków Type O Negative. Pewnie się teraz narażę chłopakom, ale chwilami brzmią oni jak Luxtorpeda trochę połączona z Illusion. I to nie za sprawą polskich tekstów, ale w tych momentach kiedy odjeżdżają w bardziej melodyjne stonerowe rejony odstawiając metalowe riffy. Przykład żeby nie być gołosłownym? Proszę bardzo – taki „Sposób” albo końcówka „Za Honor”. Czego by się tutaj nie doszukać, fundamentem tego wszystkiego co panom gra pozostają Black Sabbath i Down. Jeśli lubicie takie klimaty, w dość szorstkim i surowym wydaniu, to nie będziecie zawiedzeni sięgając po płytę „Jeden”. Dla mnie ten album jest miłym zaskoczeniem, oby tak dalej panowie.
skład zespołu:
Adam Murawski – gitara, wokal
Mateusz Eckert – gitara, wokal wspierający
Marek Rocławski – gitara basowa
Grzegorz Jaszczurowski – perkusja
01. Owce
02. Nie chcę
03. Wyjdź
04. Na rozkaz
05. Przesłuchanie
06. Strach
07. Kontrola
08. Sposób
09. Ofiara
10. Za Honor
11. Zaspokajanie
12. Jeden