Sautrus – Lazarus Dilemma

Sautrus to bardzo konsekwentny i płodny zespół. Zacząłem liczyć ile już mają płyt na koncie i wychodzi na to, że „Lazarus Dilemma” to szósty materiał grupy od czasu debiutu w 2012 roku. Poprzednie wydawnictwo zespołu w postaci epki „Stoner Pop” z 2022 r. przyniosło bardziej piosenkową muzykę, grupa jeszcze śmielej zwróciła się w kierunku prostszych form i na swój sposób pojmowanego popu. Album „Lazarus Dilemma” jest w pewien sposób pomostem pomiędzy wcześniejszym odcieniem zespołu, który wyewoluował ze stonera w psychodelię i progresywne elementy, a nowszymi, zwracającymi się ku chwytliwym melodiom dźwiękami. To jednak nie są pierwsze próby łączenia przeciwstawnych muzycznych światów w ich wykonaniu. Już na poprzedniej dużej płycie „M.A.P.” grupa Sautrus dodała porcję lukru w postaci rzeczy kojarzących się najbardziej ze szwedzkim Ghost. Na „Lazarus Dilemma” zespół postanowił ugryźć melodyjność w inny sposób. Trzeba przyznać, że ta sztuka im się udała. Duch Tobiasa Forge się ulotnił ustępując dźwiękom, które mi osobiście ciężko przyporządkować do konkretnych, od razu nasuwających się inspiracji. Natomiast to, co od razu rzuca się na uszy, to powrót do bardziej klasycznego stonera. Sautrus wrócił do korzeni, ale przefiltrowanych przez lata doświadczeń i te wszystkie nowe, melodyjne naleciałości. Daje to ciekawy efekt, bo o dziwo nie czuć w tym szczególnie mocno piętna Black Sabbath. Nie da się ukryć, że w stonerze riffy pod Iommmiego to zwykle podstawa i coś co wysuwa się na pierwszy plan choćby nie wiadomo jak bardzo dany zespół próbował by to ukryć. Sautrus po tylu latach działalności potrafi grać po swojemu, nie kopiować, a tworzyć wartość dodaną. Jedyne co u nich pewne, to specyficzny klimat i tego też na ich najnowszym wydawnictwie nie brakuje. Weno Winter to bardzo świadomy i charakterystyczny artysta, który podąża własną drogą kreując wizję nawiedzonego kaznodziei.

Muszę przyznać, że trochę przesłuchań mi zajęło przekonanie się do najnowszego wcielenia Sautrus. Album „Lazarus Dilemma” dopiero po czasie zaskoczył i odsłonił przede mną swoje wdzięki. Nie napiszę, że to ich najlepszy album, bo za takowy uważam „Anthony Hill” z 2017 roku. Ich nowa płyta jest inna, musiałem ugryźć ją w inny sposób żeby docenić jej zawartość, ale było warto.

skład:
Weno Winter – wokal, gitara, harmonijka
Michał Nowak – gitara
Krystian Papiernik – gitara basowa, wokal, syntezatory
Cygi Kondratowicz – perkusja

1. Intro
2. Revival
3. Cave Of Knowledge
4. Strange Traveler Intro
5. Strange Traveler
6. Cyber City
7. Keep On Pushing
8. Hoodoo
9. Lament
10. Final Clash
11. Anx

strona internetowa: www.facebook.com/Sautrus