Behemoth, Obscure Sphinx, Thaw (Gdańsk, B90 22-11-2013)

Jeśli Behemoth gra koncert w rodzinnym mieście, to wiedz, że coś się dzieje, chciałoby się powiedzieć… I rzeczywiście, działo się. Prawie tysięczny tłum miłośników najczarniejszej odmiany metalu zderzyło się z muzyką na najwyżym poziomie.

Nergal stwierdził, że B90 jest nową świątynią. Świątynią muzyki. I można mu w tym miejscu oddać słuszność. Nie ma cienia przesady w tym, że B90 staje się najlepszym klubem koncertowym w Polsce. Mówiąc kolokwialnie, wszystko w nim się zgadza. Począwszy od gabarytów, które pozwalają na swobodny i nieskrępowany udział w koncercie, przez profesjonalny personel, a kończąc na klimacie, jaki się w nim tworzy. Nie ma tu niczego przypadkowego. I najważniejsze. Dzięki znakomitej akustyce klubu dźwięk nie staje się ścianą, nie ogłusza, ale pięknie roznosi się po całej przestrzeni. Ten walor podkreślająza każdym razem zarówno grający muzycy, jak i przychodzący tu fani.

Często bywa, że na koncert przychodzi się dla samej gwiazdy, lekceważąc supporty. Nie tym razem. Warto było zobaczyć zespoły rozgrzewające publikę, bo prezentowały bardzo wysoki poziom. Thaw odważnie eksperymentuje z blackmetalem i wychodzi z tego obronną ręką. Dodanie do ogólnego, ciężkiego brzmienia klawiszy jest w ich przypadku sprawdzającym się pomysłem. Dodają może nie tyle lekkości, co płynności dźwięku i hipnotyzują mrocznym, upiornym klimatem. Silne wokale zakapturzonych postaci mimo krótkiego występu zrobiły wrażenie na publiczności.

Wydawało się, że całe show tego wieczoru mogło ukraść Behemothowi Obscure Spinx. Nie ma wątpliwości, że cała uwaga skupiona była na wokalistce, Zofii Fraś, jedynym jasnym punkcie wśród ubranych w czerń muzyków. Nie można wręcz było oderwać wzroku od jej płynnych ruchów na scenie. Kiedy jednak zaczynała śpiewać, to do głowy przychodziło tylko jedno – diablica, nie dziewczyna. Nad siłą i możliwościami jej głosu można by się rozwodzić długo, ale faktem jest, że wprawiła zebranych w osłupienie, a nawet przyćmiła, świetne skądinąd, brzmienie jej zespołu. Znakomity koncert zespołu zostanie z pewnością w pamięci zebranych.

behemoth b90 2013

Gdy przyszedł czas na gwiazdę wieczoru, wyłoniła się z mroku ogromna okładka Zos Kia Kultus, pojawiły się dobrze znane, wężowe statywy. Wejście Behemotha na scenę było jak punkt zapalny, momentalnie podniósł się ryk zebranych fanów. Zespół przywitał się, ku uciesze publiki, utworem „Ov fire and the void”. Od tego momentu było wiadomo, że Nergal i spółka nie mają zamiaru brać jeńców. Ze sceny popłynęły sztandarowe utwory, jak m.in. „Alas, Lord is upon me”, „Demigod”, „Conquer all” czy „Christians to the lions”. „Blow your trumpets Gabriel” był natomiast wzbudzającą apetyt zapowiedzią nowego albumu, „The Satanist”. Każda cząstka energii, jaką dawał od siebie Nergal, wracała ze zdwojoną siłą. Tłum ryczał, wznosił rogi i tym samym nie ukrywał uznania dla rozgrywającej się sztuki. Zespół jest w świetnej formie, a szczególnie trio Darski-Wróblewski-Sztyber, grające z godną podziwu pasją. Ich ciężkie riffy i potężny growl nie pozostawiły wątpliwości co do kondycji Behemotha. Kerim „Krimh” Lechner natomiast godnie zastąpił nieobecnego Inferno. Koncertowi towarzyszyły komentarze Nergala, jak: Radujcie się, bowiem Bóg nie żyje! Niech żyje człowiek! Publiczność nie do końca poważnie odbierała podobne wtrącenia, ale nie przeszkadzało jej to w żywiołowym reagowaniu na nawoływania ze sceny. Zaskakująco krótki koncert zakończył, wyczekiwany przez fanów, monumentalny „Lucifer”.

Wiadomym jest, że występ Behemotha to przede wszystkim muzyka. Ale nie tylko muzyka. To pełnowymiarowe widowisko. Wszystko jest przemyślane i dopracowane. Od misternie wykończonych strojów i charakteryzacji, przez spektakularne efekty pirotechniczne, po wielki finał w deszczu czarnego konfetti. Wszystko po to, by poczuć „piekielny zapach”. Przede wszystkim po to, by tej emocjonalnej i organicznej muzyce nadać odpowiednią oprawę. I Behemoth jest w tym mistrzem. Można śmiało powiedzieć, że jest pod tym względem najlepszym zespołem koncertowym w Polsce.

Post użytkownika rock3miasto.pl.

fot. Dariusz Darkan Parchem