Brygada Kryzys, Maszyna Do Mięsa (Sopot, Sfinks 03-06-2012)

Gdy Metallica promowała swój „Czarny Album”, my już dawno mogliśmy się pochwalić Czarną Płytą Brygady Kryzys. Legenda polskiego undergroundu obchodzi w tym roku 30-lecie wydania płyty „Brygada Kryzys”, czyli tzw. „Czarnej Brygady”. Jubileuszowy koncert grupa zagrała w sopockim Sfinksie.

Publikę rozgrzała Maszyna Do Mięsa. Trio w składzie Jacek Staniszewski (gitara, wokal), Michał Gos (perkusja), Piotr Sinkiewicz (bas) zaserwowało skodnesowaną dawkę dobrego trójmiejskiego punka. Zespół przygotował także niespodziankę – wystąpił z nimi jeden z najlepszych saksofonistów jazzowych, Przemek Dyakowski. Publiczność nie była obojętna wobec takiego składu, nagradzała ich co chwilę gromkimi brawami.

Trójmiastu od wielu lat bliska jest muzyka punkowa, stąd pochodzi wiele dobrych alternatywnych zespołów, a publice nie trzeba dwa razy powtarzać, że „jak punk, to punk”. Lepszego miejsca na takie urodziny po prostu nie ma. A brzmienie Brygady jest nie do pomylenia z żadnym innym zespołem. Takie połączenie musiało wróżyć wyłącznie coś dobrego.

Nie można powiedzieć, że koncert Brygady zaczął się zwyczajnie. Robert Brylewski z rozbrajającą szczerością stwierdził, że zgubił gitarę i będzie wdzięczny za jej odnalezienie. Na szczęście instrument odnalazł się gdzieś wśród tłumu fanów.

Brygada Kryzys wystąpiła w składzie Robert Brylewski (gitara, wokal), Tomek Lipiński (gitara, wokal), Aleksander Korecki (saksofon, flet), Filip Gałązka (perkusja) i Tomasz „Kvajah” Szymborski (bas). Podczas koncertu muzycy pochwalili się prezentem od Radia Gdańsk – Złotą Płytą. Trójmiasto ostatnio oszalało na punkcie Brygady, ale chyba i Brygada wyjątkowo kocha Trójmiasto, bo zagrała piękny, ponad dwugodzinny set. Na te kilka chwil powrócił niesamowity klimat pierwszych festiwali w Jarocinie, czasu buntu punkrockowych zespołów. Duża dawka wspomnień dla starszych, a dla młodszych fanów lekcja historii muzyki w pigułce.

Trzeba przyznać, że głosy Brylewskiego i Lipińskiego nie postarzały się ani trochę. Wciąż brzmią razem świetnie, aż nie chce się wierzyć, że minęło już ponad 30 lat. Podczas sopockiego koncertu ze sceny popłynęły kultowe „To co czujesz, to co wiesz” czy „Centrala”, a także m.in. „Nie ma nic”, „Ty i tylko Ty”, „Ganja”, „Przestań śnić” i „Fallen, fallen is Babilon”. Brygada Kryzys jak nikt inny umie łączyć w sobie punk i reggae i sprawić, żeby pod sceną raz było pogo, a raz morze bujających się ludzi. Widać było, że bawią się równie dobrze, jak publiczność.

To był wyjątkowy wieczór, i dla zespołu, i dla fanów, wśród których byli ci w średnim wieku, jak i szkolnym. Brygada jest jednym z tych zespołów, który łączy pokolenia i na koncercie którego po prostu trzeba być. Brygada Kryzys jest zespołem kultowym i nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości. Swoim „urodzinowym” koncertem tylko to potwierdził. A Sfinks z pewnością długo nie zapomni tego wieczoru.