Nowe Męskie Granie (Sopot, Teatr na Plaży 28-06-2014)

Machina pod tytułem Męskie Granie ruszyła i nie bierze jeńców. Inauguracją tegorocznej trasy był sopocki koncert Nowe Męskie Granie, na którym zaprezentowało się dziesięć młodych zespołów wyłonionych na podstawie internetowego głosowania publiczności. Wisienką na torcie tego muzycznego święta był finałowy występ zespołu Kim Nowak.

nowe meskie granie 2014

Trzeba przyznać, że mamy bogatą i bardzo ciekawą, młodą ciałem i duchem muzyczną scenę. W Sopocie można było usłyszeć zaledwie jej namiastkę, ale ten, kto się pojawił pod sceną na plaży, nie był zawiedziony. Koncert o 16.00 rozpoczął zespół Mikrobi.T i swoim elektronicznym brzmieniem wprowadził zaledwie kilkudziesięcioosobową publiczność w wakacyjny klimat. Tuż po nich na scenie pojawił się interesujący elektroniczno-energetyczny projekt AKX. Jako następni w kolejce zagrali przedstawiciele Trójmiasta, czyli The Shipyard. Panowie pokazali klasę i prawdziwy, nadmorski rockowy pazur. The Freuders podtrzymali fanów rockowego brzmienia w dobrych nastrojach i widać było, że publiczność jest coraz większa i coraz bardziej skora do zabawy. Pasmo rockowego dobrego grania przedłużyli zaprzyjaźnieni z The Freuders, Karate Free Stylers. Miłą odskocznią był występ „rodzynek”, bo jedynego żeńskiego zespołu, Drekoty. Zarówno ich głosy jak i połączenie klawiszy z rozpędzoną perkusją przypadło do gustu publiczności. Następnie zabrzmiała liryczna, nastrojowa muzyka „bez fajerwerków” Patrick The Pan. Zaraz po nich zargali Cinemon i widać było, że panowie rock’n’rolla mają we krwi i grają go z dużą pasją. Przedostatni na scenę weszli, jak ich określił Piotr Stelmach, „weterani”, czyli Ryba and The Witches. Ostatni natomiast zagrał śwętujący sukces debiutanckiego solowego albumu, Tomek Organek i zaprezentował publiczności niezły kawałek alternatywnego rocka.

Interesującym elementem koncertu było zadanie młodych zespołów odegrania jednego z utworów polskiej klasyki muzyki rozrywkowej we własnej interpretacji. I tak usłyszeć było można m.in. fantastyczny, pulsujący rozedrganymi głosami cover „Fanatyków Ognia” Republiki w wykonaniu kapeli Drekoty, natruralne przedłużenie Made In Poland – wykonanie przez The Shipyard „Ja myślę”, „Minus 10 w Rio” – zagrane przez AKX i zaskakujące, hipnotyzujące połączenie „Dziecka Rosemary” i „Prawa i Pięści” Krzysztofa Komedy w interpretacji Patrick The Pan. Ważny jest fakt, że niezależnie od tego, że koncert rzeczywiście miał formę konkursu, to nie było podczas niego atmosfery rywalizacji, ale przyjacielskiego dzielenia się muzyką. Niespodzianką natomiast było to, iż wszystkie zespoły występujące na sopockiej scenie napisały specjalnie na tę okazję własny utwór. Kapela złożona z dziesięciu osób, przedstawicieli każdej z grup nazwała się Po Jednym Orkiestra. A premierowe, radosne wykonanie utworu „Spontaniczny”, wywołało długą owację publiczności.

Mimo zmiennej pogody, burzy i przelotnego deszczu, zebrani cierpliwie czekali na występ giwazdy. I czekać było warto. Trio Bartek Waglewski / Piotrek Waglewski / Michał Sobolewski pokazało swój kunszt w pełnej krasie. Panowie łączą w sobie pełen profesjonalizm i dziką rockową energię, która udzieliła się publiczności. Fani z pewnością nie byli zawiedzeni, gdyż ze sceny popłynęły m.in. „Szczur”, „King Kong”, „AAA!” czy „Grom”, a z nowej płyty „Krew”, „Mokry pies”, „Chmury”, „Lodowiec”, czy „Prosto w ogień”, a nawet, co było puszczeniem oka do publiki, fragment „Mojego piórka”. Zebrani dzielnie śpiewali razem z Fiszem każdy kawałek piosenki, na co ten reagował szerokim uśmiechem. Widać było, że zespół jest w świetnych nastrojach, bo Emade wprost wychodził z siebie za perkusją, Michał Sobolewski wygrywał solówki z pasją godną mistrza, a bas i wokal Fisza przyprawiał o ciarki. I mimo, że „Męskie Granie” nie zakłada bisów, to Kim Nowak dali się uprosić, by wyjść na scenę ponownie. I chyba nikt nie zaprzeczy, że jeśli szukać rasowej, dobrej rockandrollowej męskiej muzyki, to jest nią z pewnością Kim Nowak.

Nowe Męskie Granie było bardzo miłym popołudniem i wieczorem dla każdego miłośnika muzyki. Z jednej strony dlatego, że mógł się jej nasłuchać dowoli, a z drugiej, że dzięki rozmowom Piotra Stelmacha z młodymi muzykami mogli lepiej poznać występujące zespoły. Kto wie, być może właśnie tym kapelom przybyło sporo nowych fanów, i tego im trzeba życzyć. Przed nimi kolejny etap głosowania i szansa na występy podczas trasy w największych miastach Polski. A przed fanami – klika kolejnych fantastycznych koncertów Męskiego Grania.