Plaga, Bloodthirst, T.S.M.E.D. (Gdańsk, Protokultura, 05-06-2015)

To już czwarty metalowy koncert w Protokulturze w tym roku. Tym razem zagrały stricte black metalowe hordy: olsztyńska Plaga i T.S.M.E.D. ze Świnoujścia oraz black/thrashowy Bloodthirst z Poznania.

Zjawiłem się pod klubem krótko po 19, niestety na pierwszą kapelę musiałem czekać około dwóch godzin. Wydaje mi się, że opóźnienie było spowodowane oczekiwaniem na większą ilość uczestników. Niestety te kilkadziesiąt osób, które stawiły się do godziny 20 musiało wystarczyć. Niska frekwencja na koncertach w Protokulturze chyba już stała się standardem i nie pozostaje nam nic innego jak się do tego przyzwyczaić. Obym się mylił.

Jako pierwszy pojawił się na scenie T.S.M.E.D. Wykonywany przez nich black metal ani nie zaskoczył zebranych, ani też nie wywołał większej fali entuzjazmu. Zespół zagrał w niepełnym składzie. Wokalista Klemens z powodów zdrowotnych nie mógł niestety wystąpić. Jego kompani zagrali jakby bez zaangażowania. Za mikrofonem stanął jeden z gitarzystów grupy. Ten band ma niesamowitego pecha, jeśli chodzi o występy w trójmieście, było to już trzecie ich podejście, a i tak w okrojonym line-upie.

Poznański Bloodthirst ma swoim koncie trzy płyty długogrające. Ostatnie ich dzieło „Chalice Of Contempt” pochodzi z 2014 roku. Rambo i spółka prezentują thrash metal z coraz większą domieszką blacku, co słychać wyraźnie na ich ostatniej produkcji. Cięte, szybkie riffy ala Kreator i rozbudowane kompozycje z blackowymi blastami Mintaja to obecne oblicze Bloodthirst. Chłopaki tym koncertem udowodnili, że należą do ścisłej polskiej czołówki nieświętego metalu. Z niecierpliwością czekam na kolejną płytę tego kwartetu.

Plaga – czarna gwiazda tego wieczoru, wystawiła za mikrofonem znanego określonemu środowisku krzykacza. Necrosodom, bo o nim mowa, udziela się w Azarath, Anima Damnata czy Deus Mortem. Plaga może pochwalić się zaledwie dwoma materiałami , a już od roku objechała wiele koncertów w kraju i za granicą, w tym festiwal Under The Black Sun. Członkowie zespołu ubrani w odpowiedni do stylistyki rynsztunek (skóry, ćwieki, gwoździe, łańcuchy, makijaże), zaprezentowali publiczności surowy, bezkompromisowy black metal. Słabo oświetlona sala klubu sprzyjała bardzo klimatowi muzyki sączącej się z głośników niczym zaraza. Pod sceną zrobiło się nawet ciasno, widać było, że tego typu odmiana metalu ma w trójmieście niewąskie grono zwolenników.

Chciałbym zauważyć, iż nie było na tym wydarzeniu nikogo przypadkowego. Wszyscy doskonale wiedzieli, co czeka ich w środku. Tego typu koncerty są przecież przeznaczone dla bardzo specyficznej grupy odbiorców, dla fanów ekstremalnego metalu z kontrowersyjnymi treściami. A już niedługo kolejna odsłona Blasphemy Night, a trochę później kolejne Z Rogów Kozła. Obydwa eventy będą miały miejsce w Protokulturze. Oczekujcie.

Plaga Bloodthirst TSMED protokultura