Trójmiejska grupa post-hardcorowa Gars wydała właśnie swój trzeci album „Gdy agresja rodzi spokój”. Płyta została nagrana w kaszubskiej głuszy (w drewnianej Dzikiej Chacie w Nowym Barkoczynie) na setkę, bezpośrednio na taśmę analogową. Dzięki temu czuć w tych dźwiękach kolektyw i ciemną, mistyczną plemienność. Kasetę (+ mp3) można zamawiać na bajkonur.rec@gmail.com w cenie 15 zł.
Numery na „trójce” są brudne, szybsze i pełne noisowych sprzężeń, a jednocześnie nawiązują do bujającego, nowojorskiego hardcore’a. Dużo bardziej oddają koncertową żywiołowość zespołu. Spora zmiana nastąpiła również w wykrzyczanych tekstach. Mniej w nich tym razem polityki a więcej mocno osobistej, nieoczywistej perspektywy. Jednym słowem, Garsi kroczą własną muzyczną drogą, łącząc czasem skrajne inspiracje. Brzmi to trochę tak jakby Fall of Efrafa zbratała się z Fugazi i chłopakami z Biohazard.
Lista utworów na „Gdy Agresja Rodzi Spokój”:
1. przed
2. po
3. wszystko
4. nic
5. zawsze
6. nigdy
Gars to chłopaki z Trójmiasta. Ich muzyka to wypełniony melancholią i wściekłością, emocjonalny post hardcore z alternatywnym podejściem. Wydali epkę i dwie płyty. Ostatnia “Gruzy absolutu, rewizja symboli” została wydana przez No Sanctuary Rec. Produkcji podjął się Jack Endino (twórca brzmienia Mudhoney, Soundgarden czy Nirvany). Płytę doceniły media, ale przede wszystkim również coraz liczniejsza publika na ich żywiołowych koncertach. Grali z wielkimi i małymi nazwami, w klubach, na squatach, plenerach, domach kultury a nawet w synagodze.
W 2014 roku, na CD i LP, wyszła składanka “Za krótko, za szybko” ze 112-oma 20 sekundowymi numerami punkowych kapel z całej Polski. Wśród nich znalazł się numer Garsów “Nie!”.