Access Denied – Access Denied

Gdyńskie Access Denied po siedmiu latach od premiery „Touch Of Evil” powróciło z premierowym materiałem. Tym razem jest to dziewięć utworów i nieco ponad 30 minut muzyki. Z trzech numerów do pełni szczęścia brakuje, ale może to i lepiej niż patrzeć na czasówkę i dopychać całość czymś wyraźnie słabszym. Zespół konsekwentnie od lat eksploruje rejony klasycznego heavy metalu i odchyłów od tej stylistyki na nowej płycie również nie ma. Najbliżej im do klimatów Iron Maiden czy Judas Priest, momentami odchodzą też w thrashowe rejony, a damski wokal budzi skojarzenia z Doro Pesch. Agnieszka Sulich operuje głosem dość podobnie do słynnej Niemki.

Od czysto technicznej strony nowy album Access Denied to naprawdę wysoki poziom. Tak to właśnie w tym gatunku powinno brzmieć. Za realizację albumu odpowiada niewątpliwy spec od metalu Filip Hałucha z Heinrich House Studio, a partie perkusji gościnnie nagrał prawdziwy „profesor”, czyli Dariusz „Daray” Brzozowski (Dimmu Borgir, Hunter, Vesania, ex-Vader). Niestety w muzyce Accessów brakuje mi wyjścia ponad przeciętną. Wszystko jest tutaj takie zachowawcze, bezpieczne i przewidywalne. Brzmi to bardziej jak hołd złożony klasykom, czerpanie garściami z dobrze sprawdzonych patentów, bez śmiałości pójścia w swoim kierunku i nadaniu temu indywidualnego sznytu. Wśród dziewięciu utworów na płycie nie zabrakło obowiązkowych ballad („No Place For Love”, „Last Breath” i zamykające album „Pain”). Pierwsza z nich przypomina mi trochę Blind Guardian. Klawisz jest, smyki są, akustyczna gitara i rozwinięcie na elektrykach z obowiązkową solówką też. Druga to już bardziej melancholijne i wręcz gotyckie klimaty w średnich tempach. Trzecia zagrana w całości na gitarze akustycznej znowu nasuwa mi skojarzenia z Blind Guardian i ich podniosłymi pieśniami.

Nowe Access Denied to muzyka tylko dla „szalikowców” heavy metalu. Na pewno jest sporo osób, które lubują się w dobrze sprawdzonych, klasycznych patentach na ten gatunek i im ten album przypadnie do gustu. Znajdą na nim wszystko to, co na takiej płycie powinno się znaleźć – melodyjny wokal, ciosające riffy, solidną sekcję rytmiczną, solówki, ballady i epickość. Natomiast wszyscy ci, którzy lubią poczuć powiew świeżości albo wolą coś nowoczesnego, mogą sobie ten album odpuścić, będzie to dla nich strata czasu.

skład:
Agnieszka Sulich – wokal
Jacek Kolankiewicz – gitara
Mateusz Krauze – gitara
Adrian Jegorow – gitara basowa
Dariusz Brzozowski – perkusja sesyjnie

1. All The Anger
2. Fuck
3. Go Go Go
4. Getting Closer
5. No Place For Love
6. Fool of Love
7. Last Breath
8. Lies
9. Pain