Acrid Snack – A Little Story of a Little Trip

Nie ukrywam, że podchodziłem jak pies do jeża do „A Little Story of a Little Trip” grupy Acrid Snack. Pamiętam, że byłem kiedyś na ich koncercie i niczym mnie nie zachwycili. Brzmieli jak kopia Flapjack i tego też spodziewałem się po ich wydawnictwie. Ku mojemu zaskoczeniu, na tej płycie udało im się pokazać, że posiadają także własną tożsamość.

Acid Snack w dalszym ciągu gra rapcore/nu metal, ale przesączony przez nowoczesne inspiracje. Najlepszym przykładem jest pierwszy po „Intrze” utwór w postaci „Sale”. Charakteryzuje go świetny, połamany riff, elementy post metalu i pełen krzyku, emocjonalny wokal. Jeśli chodzi o gardłowego Acrid Snack, to właśnie w takich klimatach najbardziej mi się podoba jego śpiew. W momencie kiedy zaczyna czysto rapować, robi się gorzej. W kolejnym utworze „Alive” brakuje mi właśnie większej ilości tego krzyku. Najbardziej „klasyczny” i najbardziej oklepany jest w tym zestawieniu polskojęzyczny „Obłęd” – za dużo tutaj klimatu Limp Bizkit. Poza tym język ojczysty niespecjalnie mi tu pasuje. Kończący płytę „A Little Story of a Little Trip” utwór tytułowy za sprawą głównego riffu jest całkiem flapjackowy, ale ciekawie rozwija się w końcówce, aż szkoda, że tak szybko się kończy.

Już miałem skreślić Acrid Snack za tamten dawny koncert, ale muszę przyznać, że jeśli pójdą w kierunku obranym w utworze „Sale”, to z chęcią sięgnę po ich kolejne propozycje. A jeśli nie… Nie mam zamiaru klepać po plecach i udawać, że fajne i świeże. Nadal podchodzę do nich ostrożnie.

acrid snack a little story of a little tripskład:
Mateusz Grucha Włodarek – wokal
Bartosz Tytus Frąckiewicz – gitara
Kacper Budryś Moszyk – gitara
Marek Tatara – gitara basowa
Tomasz Pacuch Pac Pacucha – perkusja

1. Intro
2. Sale
3. Alive
4. Obłęd
5. A Little Story of a Little Trip