Across The Moment – Symbiosis

Takiego mocnego debiutu na trójmiejskiej ziemi już dawno nie było. Across The Moment porusza się w nurcie instrumentalnego post rocka, więc powinni zwrócić na nich szczególną uwagę miłośnicy takich lokalnych grup jak Spoiwo czy Sounds Like The End Of The World. Zespół istnieje od jakiegoś roku i z przytupem wjechał z płytą „Symbiosis”, którą promuje teledysk „Essence”. Panowie nie uznają półśrodków, bardzo profesjonalnie podchodzą do tematu, co często tym którzy działają nawet wiele lat przychodzi z wielkim trudem. Bez większego przekonania odpaliłem ich teledysk i szczena opadła mi do podłogi. Obraz i dźwięk zgrywają się idealnie, tutaj każdy element jest pieczołowicie dopracowany, to nie jest historia z cyklu kolega ma cyfrówkę i wykupił pakiet Adobe więc robimy teledysk. W przypadku Across The Moment to konkretny produkt, który może zawstydzić niejednego uznanego wykonawcę. Ale obraz to nie wszystko. W przypadku zespołów muzycznych, jak nie trudno się domyślić, całkiem istotna jest jeszcze muzyka. W tej materii również Across The Moment nie bierze jeńców, zespół skorzystał z uznanych marek. Gitary i bębny nagrano w kolbudzkim Tall Pine Records, basy w Nebula Studio i odpowiedzialny jest za nie Przemysław Węgłowski z Tides From Nebula, a miks i master wykonał Piotr Łukaszewski w Custom 34 Studio. Zaprocentowało to naprawdę świetnym i przestrzennym brzmieniem całości, właśnie takim jakie powinno być w tego typu muzyce. W przypadku muzyki instrumentalnej istotne jest pobudzenie wyobraźni i wprowadzenie się w taki odrealniony stan, dzięki czemu jesteśmy w stanie namalować w swojej głowię historię pasującą do serwowanych dźwięków. Tego na płycie „Symbiosis” nie brakuje, a wygrywane przez muzyków Across The Moment pejzaże doskonale pasują do tego by się na chwilę zatrzymać, zostawić na te kilkadziesiąt minut realny świat i odpłynąć w środek siebie. Obrazy przed zamkniętymi oczami to jedno, ale ta muzyka jest też bardzo filmowa, więc tym bardziej teledysk do „Essence” może pomóc w odbiorze całości, chociaż indywidualne interpretacje są jak najbardziej dozwolone. W końcu własnej wyobraźni nic nie jest w stanie ograniczyć. W budowie nastroju dużą rolę spełniają klawiszowe partie, świetnie gospodarują przestrzeń i dodają kinowego charakteru. Co ważne, tak naprawdę zespół nie atakuje dużą ilością granych dźwięków, panowie używają swoich instrumentów oszczędnie, ale podejście „less is more” sprawdza się w tym przypadku doskonale. Momentami brzmią tak onirycznie, że prawie słychać ich oddechy.

Dla mnie „Symbiosis” to trójmiejski debiut roku i z pewnością będę bacznie obserwować dalsze poczynania Across The Moment. Nie pamiętam już kiedy ostatnio jakiś nowy zespół zrobił na mnie tak dobre wrażenie. Od pierwszego zetknięcia się z ich muzyką zostałem fanem. Dzięki chłopaki za waszą muzykę!

skład:
Łukasz Domaszk – gitara, klawisze
Paweł Labuda – perkusja
Przemysław Węgłowski – gitara basowa

1. Omnipresence
2. Hibernation
3. Decade
4. End is the new beginning
5. Essence
6. We will born again