Adam Nergal Darski – Spowiedź Heretyka. Sacrum Profanum

Podobno nieważne jak o tobie mówią, ważne żeby nazwiska nie przekręcali. O Adamie Darskim sporo się mówi, ale rzadko o jego działalności muzycznej. Nergal, a sprawa polska to jeden z tematów, który co jakiś czas wraca jak bumerang, nie tylko w prasie kolorowej, ale i w bardziej poważnych mediach. W okresie wydania „Spowiedzi Heretyka” wybuchła kolejna mini afera z cyklu gwałt w busie koncertowym sprzed 10 lat, który to zresztą gwałtem nie był. Wystarczy przeczytać książkę, a nie wyrwany z kontekstu fragment wywiadu. O tej rock and rollowej sytuacji, których pełno w biografiach zagranicznych gwiazd, można przeczytać już w „Konkwistadorach Diabła” Behemotha, którzy ukazali się pół roku wcześniej. Póki co najwięcej do powiedzenia na temat Nergala mają ludzie, którzy nie przeczytali żadnej z tych książek, którzy o Darskim dowiedzieli się dopiero gdy zaczął romansować z Dodą. Nie znam się, to się wypowiem…

Zresztą we fragmentach „Spowiedzi Heretyka” poświęconych jego byłej już dziewczynie nie zauważyłem publicznego prania brudów i obsmarowywania piosenkarki. Cała sytuacja mogła zostać przedstawiona ostrzej, tabloidowo wręcz, ale na szczęście tak nie jest. Zawartość książki to nie opisywanie skandali czy obgadywanie ludzi, tylko próba szczerego spojrzenia w swoje życie przy pomocy dwójki przepytujących. Krzysztof Azarewicz i Piotr Weltrowki pomimo tego, że od lat są przyjaciółmi Nergala, próbują go także przyciskać o drażliwe kwestie. Muzyk nie otrzymał taryfy ulgowej, ale dzięki temu jego obraz staje się pełniejszy, można lepiej poznać jego racje i poglądy na sztukę, życie i kontrowersyjne zachowania.

Adam Darski w „Spowiedzi Heretyka” jawi się jako człowiek, który jest bardzo otwarty i ciekawy świata, korzysta z życia jak tylko może. Jednocześnie twardo stąpa po ziemi, jest wierny swoim poglądom, a przeciwności losu tylko go wzmacniają. Jako człowiek popełnia też błędy i nie wstydzi się tego, potrafi szczerze się do nich przyznać. Nic nie przyszło mu w życiu łatwo, zamiast podpisania cyrografu i leżenia do góry brzuchem, uparcie pracował na swoją pozycję i realizował marzenia.

Nawet tak wielki cios jak białaczka nie załamał go. Nergal bardzo emocjonalnie opowiada o tym okresie w swoim życiu. To wstrząsająca, ale i bardzo budująca opowieść. Walcząc z chorobą nie przestawał pracować nad sprawami zespołu, zdawał sobie sprawę, że może już z tego nie wyjść, że każda czynność, nawet tak błaha jak podpisanie tysiąca płyt przed premierą może być ostatnią rzeczą w jego życiu. Podczas wizyt w szpitalu pojednał się nawet z byłym wydawcą Tomaszem Dziubińskim, który niestety przegrał walkę z chorobą.

„Spowiedź Heretyka” pokazuje też, że Nergal to nie stereotypowy muzyk metalowy, który nawet po bułki wychodzi w corpse paincie, a jego obiad to butelka Jacka Danielsa. Frontman Behemoth nie kryje się z tym, że zdrowo się odżywia, dba o siebie, a w młodości poświęcał sporo czasu na treningi sztuk walki i nie sprawiał większych problemów rodzicom. Przy Ozzym czy muzykach Motley Crue jawi się jako grzeczny chłopak, który raz na ruski rok odwali coś szalonego.

„Spowiedź Heretyka” nie zmieni nastawienia do jej głównego bohatera. Zarówno sympatycy jak i przeciwnicy Nergala dalej będą zajmować z góry ustalone pozycje. Jedno jest pewne – Adam Darski lubi dolewać oliwy do ognia i wymyka się schematom, bardzo ciężko go jednoznacznie zdefiniować. A ile jest prawdy w kreowanym przez siebie i media wizerunku, wie tylko sam główny zainteresowany. Nie wiem na ile Darski gra mediami, a na ile media grają nim. Patrząc z zewnątrz, jest jeszcze za wcześnie na taką ocenę. Nie znam go osobiście, więc daleki jestem od określania go jakimkolwiek mianem: zła narodowego, jasełkowego satanisty, pajaca, zdrajcy metalowych ideałów, człowieka z parciem na szkło, sympatycznego pana, popularnego muzyka zespołu młodzieżowego, czy o zgrozo – ziomala.