Kciuk & The Fingers od samego początku byli oryginalną załogą i w taki też sposób po dziś dzień funkcjonują. Istnieją od 2003 roku, a po wygraniu pierwszej edycji konkursu Uchodrom wydali debiutancką epkę w 2009 roku. Trzy lata później ukazała się duża płyta „Inekz Eikzjetnadt”, na której popuścili wodze szaleńczej fantazji i eklektyzmu. Nie za bardzo udało im się z tym materiałem przebić i wydawało by się, że słuch o nich zaginął. Nic bardziej mylnego, bo po sześciu latach powrócili, z drugim dużym materiałem w postaci albumu „Puszcza”. Zespół skurczył się z sekstetu do kwartetu, zrezygnował całkowicie z używania wokali i już mniej w nim szaleństwa i jechania po bandzie. Na „Puszczy” jest to zdecydowanie bardziej stonowana muzyka, a na pierwszy plan wysuwają się jazzowe poszukiwania, z ograniczeniem roli gitary oraz drum and bassowych i innych elektronicznych naleciałości. Czy wyszło im to na dobre? Czas pokaże, bo to zupełnie inne podejście do grania, ale być może dzięki temu właśnie dotrą do większego grona słuchaczy niż ostatnio. Może też się okazać, że zostaną zrozumieni i docenieni dopiero po latach. Przygotowując się do napisania tej recenzji odświeżyłem sobie ich wcześniejsze nagrania i takiego „Inekz Eikzjetnadt” słucha się z dzisiejszej perspektywy wybornie.
To, że „Puszcza” jest bardziej stonowana, nie oznacza, że brak jej szaleństwa, z którego słynie Kciuk & The Fingers. Wariactw nie brakuje, to jest fundament tego zespołu. Improwizowanie, zabawa formą i mieszanie gatunków to ich znak rozpoznawczy obecny w dużych dawkach także na tej płycie. Tym razem brzmienie jest jednak bardziej „żywe”, oparte przede wszystkim na żywych instrumentach niż elektronice. Panowie eksperymentują przez to w inny sposób, można nawet powiedzieć o nich jako kontynuatorach sceny yassowej.
Warto wspomnieć też o fizycznym wydaniu „Puszczy” na CD, które ograniczono do 500 ręcznie numerowanych egzemplarzy. Jest równie niebanalne co sam zespół. W jaskrawej kopercie skrywa się zawinięta w tekturowe opakowanie płyta, którą oplata kolejny kartonik. Tak wydanego albumu jeszcze dotąd nie widziałem.
skład:
Arek Krupiński – gitara, syntezatory
Kris Hirsz – trąbka
Dawid Chmielewski – saksofon, syntezatory
Wiktor Pogodziński – perkusja, sampler
1. Diva
2. Flagi
3. Foki
4. Riksze
5. San Remo
6. Schmetterling
7. Tomek
8. Żurawie