Moose The Tramp to nowe dziecko kilku trójmiejskich muzyków, którzy niejeden zespół tworzyli i pewnie sami już nie pamiętają ile ich było. Zresztą nawet bez tej wiedzy, na ich debiutanckiej EP-ce słychać, że nie grają od wczoraj. Zawarty tu materiał jest bardzo świadomy i pomimo pozornej złożoności, podany jest w przystępny sposób.
Inspiracją Moose The Tramp jest przede wszystkim alternatywna muzyka gitarowa. Mamy tutaj echa Pearl Jam („Wherever Sun Roams”), późnego Red Hot Chili Peppers („Place”) czy nawet Radiohead („La Rue”). Z kolei instrumentalny „Five (Refuge)”, a przede wszystkim ostatni na płycie „Old Folke” przypominają stary, dobry amerykański folk. Zamiast gitar elektrycznych do głosu dochodzą tutaj akustyki tworząc kojarzący się z bliskością natury hippisowski klimat.
Muzyka Moose The Tramp wymyka się z ram typowej piosenki, dzięki czemu można o ich stylu mówić jako post rock. Co ciekawe, w zasadzie brak tu typowych dla tego gatunku charakterystycznych gitarowych wycieczek. Najbliżej takim zagrywkom jest w najdłuższym w zestawie, siedmiominutowym utworze „Tastes”. Na całe szczęście nie przekombinowali z sileniem się na nie wiadomo jaką oryginalność i płyty słucha się z wyjątkową przyjemnością. Niewątpliwą zaletą albumu jest jego muzyczna lekkość, która nie popada w banał i szablonowość. Poszczególne utwory płyną spokojnie niczym chmury po letnim nieboskłonie.
Łoś włóczęga zawędrował w interesujące rejony, ale odnalazł się w nich równie dobrze co w typowym dla jego kolegów środowisku. Jestem ciekaw czy panom starczy pomysłów i zapału na dłużej, czy to tylko chwilowa odskocznia ich pokręconej muzycznej drogi. Czas pokaże.
skład:
Piotr Gibner – wokal
Jakub Leonowicz – gitara, wokal
Bartosz Nosewicz – gitara
Marcin Gdaniec – gitara basowa
Arek Wądołowski – perkusja
1. Wherever Sun Roams
2. Place
3. La Rue
4. Five (Refuge)
5. Tastes
6. Old Folke