W ostatnim czasie w Trójmieście powstało kilka naprawdę interesujących młodych zespołów, które sporo mogą namieszać i co ciekawe, robią to od początku swojego istnienia. Jednym z takich zespołów jest gdański, instrumentalny Sounds Like The End Of The World, który na początku maja wydał swój debiutancki album. Gdańszczanie nie odkrywają niczego nowego, ale swoim ogromnym potencjałem mogliby się z innymi zespołami dzielić garściami…
Już w otwierającym płytę „85” słychać, że to przede wszystkim album o bardzo dobrym brzmieniu, klarownym i pełnym. Wyraźnie słychać tutaj inspiracje free jazzem i progresywnymi formami. Mocno też stawia się na gęstą, niepokojącą atmosferę. Po tym wielowątkowym przepięknym utworze następuje „Free Fall”, równie rozbudowany, stawiający na klimat i na ciągle zmieniające się emocje. Potężna gitarowa ściana dźwięku w „Trafalgar Square” potrafi wgnieść w fotel, jednak już po chwili pojawiają się spokojniejsze, bardziej pasażowe dźwięki, które następnie fantastycznie zostają skontrastowane ponowna ścianą i ciężkimi, mrocznymi fragmentami, których nie powstydziłby się żaden z zespołów z którymi grali i którymi się inspirują. Niesamowity jest też „Watching Alex” – z początku lżejszy, bardziej tajemniczy, a następnie ponownie skontrastowany z ostrzejszymi, filmowymi wręcz dźwiękami.
Uspokojenie przychodzi w lżejszym a mimo to marszowym „Everything is Odd”. Tu jesteśmy delikatnie bujani, jakby zawieszeni w chmurach. Gdzieś nawet przemykają echa Alcesta czy Les Discrets, francuskich grup z pogranicza shoegaze i black metalu; takie skojarzenia nie są bezpodstawne zwłaszcza przy końcu tego utworu, który także dostaje swoją gitarową ścianę. Po niej zaś płynnie przechodzi do perkusyjno-klawiszowego wstępu utworu tytułowego „Stages Of Delusion”. Ten rozwija się leniwie, ma świetne ostre kontrapunkty, a gdy już wybucha, zostaje przepięknie przełamany deszczowym, melancholijnym klawiszem i w kapitalny sposób zakończony. To, co tutaj się dzieje to najlepsza rzecz w post-rockowej muzie jakie dane mi było słyszeć od dobrych kilku lat. Istny majstersztyk. W „What Are You Up To”, numerze siódmym na tej płycie, znów na początku pojawiają się lżejsze dźwięki, a te już po chwili ponownie eksplodują w kolejny niesamowicie rozbudowany dość ciężki pasaż. W porównaniu jednak do poprzedniego, to bardziej uspokajacz niż kolejna dawka kalejdoskopowych zmian nastroju i rozchwianych emocji.
Kolejną perełką, jest przedostatni „Lunar Tide”. Ten ponownie przypomina francuską szkołę shoegaze’u w swojej początkowej fazie. Jest delikatnie, ale niepokojąco, usypia się czujność, ale podskórnie się czuje, że nie można się czuć bezpiecznie. I rzeczywiście jego mocniejsze rozwinięcie zachwyca. Niby nie ma tutaj nic nowego, ale jest zagrane z taką świeżością i tak przemyślanie, że nawet wyjadacze z Tides From Nebula mogliby się od nich uczyć jak budować emocje. W księżycowych rejonach zostajemy w numerze ostatnim. „Red Moon Valley” rozpoczyna się łagodnie, wręcz akustycznie, co znów pięknie kontrastuje z rozszalałym poprzednim. Lekki wymiar tego wieńczącego album kawałka jednakże również zostaje kapitalnie przełamany ciężką ścianą gitar. Po prostu perfekcja.
W wielu recenzjach tej płyty pojawiały się hasła, że to będzie muzyka końca świata. Rzeczywiście, można by się z tym zgodzić, jednakże dla mnie muzyką, którą będą puszczali Bogowie podczas sądu będzie inny album: zeszłoroczny Juno Reactor „The Golden Sun of the Great East”. To zupełnie inne granie, ale równie intensywne i wypełniające przestrzeń, nie tylko muzyczną, na długie, niezliczone godziny. Nie ulega jednak wątpliwości, że Sounds Like The End Of The World nagrało znakomity krążek, zdecydowanie jeden z najpiękniejszych i najciekawszych w tym roku, a także jeden z najbardziej godnych polecenia.
skład:
Mateusz Gajda – gitara basowa
Łukasz Pawluk – instrumenty klawiszowe
Michał Baszuro – gitara elektryczna
Wojciech Kowal – gitara elektryczna
Tomasz Hoffman – instrumenty perkusyjne
1. 85
2. Free Fall
3. Trafalgar Square
4. Watching Alex
5. Everything Is Odd
6. Stages Of Delusion
7. What Are You Up To
8. Lunar Tide
9. Red Moon Valey