Pewnie niektórzy z was dobrze pamiętają lata ’90 ubiegłego wieku i tamtejszą scenę muzyczną w Polsce. Z powodzeniem radziły sobie wtedy takie zespoły z damskim wokalem jak Hey, O.N.A., Łzy, Closterkeller czy solistki w stylu Edyty Bartosiewicz albo Kasi Kowalskiej. The Moon wyraźnie nawiązuje do tamtych czasów, ale wychodzi im to całkowicie naturalnie, bo to grupa, której średnia wieku oscyluje w okolicy czterdziestki. Młodzieńcze lata co prawda już dawno za nimi, ale granie muzyki to dla nich nic nowego – mają za sobą większe lub mniejsze sukcesy sceniczne zarówno w chórach, jak i kapelach death metalowych. Czy tak różne światy potrafią się dogadać i co wyszło z takiego połączenia?
Płyta „Nów” to dwanaście utworów, których część znalazła się na poprzednich epkach The Moon „Ślady” i „Obojętność”. Charakteryzują się przebojowością, ale też ostrzejszymi gitarowymi wstawkami oraz nostalgicznym klimatem kojarzącym się z rockiem gotyckim. To muzyka, która nie wymaga specjalnego skupienia, ale jej zadaniem nie jest odkrywanie nowych lądów, tylko bezpiecznie pływanie po dobrze znanych ścieżkach. Nie jest to jednak w tym wypadku nic złego. Zespół potrafi przykuć uwagę, nawet jeśli ma się dość rocka puszczanego w stacjach, które „grają co chcą”. Czuć w tym graniu szczerość, nie ma tutaj kalkulacji ani chęci zbawienia świata czy zachęty do rozniecenia rewolucji. Muzycy The Moon są już w tym wieku, że niczego nie muszą udowadniać, grają to, co lubią i przede wszystkim dobrze się przy tym bawią. Na szczęście nie są sterczałymi tetrykami i nie czuć w tym traktowania słuchacza z perspektywy wszystkowiedzącego belfra.
Muszę przyznać, że nie podchodziłem do tego materiału z wielkim entuzjazmem. The Moon nie jest zespołem, który jest w topie moich muzycznych zainteresowań, ale album „Nów” wszedł mi gładko nie dlatego, że we wkładce znajduje się logo niniejszego portalu. Płyta jest sprawnie zagrana, brzmi jak powinna, ciężko się do czegokolwiek przyczepić. To po prostu przyjemny, rockowy materiał, który dobrze wchodzi, nadaje się do podróży samochodem w mieszanym towarzystwie czy rodziną. Nie tylko nocą z księżycem nad sobą, ale też w ciepły letni dzień.
skład:
Anna Klein – wokal
Piotr „Pido” Pertkiewicz – gitara
Mariusz Jasiński – gitara
Jacek Zieliński – gitara basowa
Dominik „Otwieracz” Kołodziejczak – perkusja
01. Ślady
02. Zapomnienie
03. Obojętność
04. Pani domu
05. Nadzieja
06. Tul
07. Morfeusz
08. Korytarze
09. Nic
10. ASAP
11. The Moon
12. Kolej rzeczy