Mówią, że grają dla siebie. Płyty wydają własnym sumptem, poruszają mało przyjemne tematy, nie owijając w bawełnę. Już na wstępie informują słuchacza, że nienawidzą. Mowa o gdańszczanach, którzy przemierzają muzyczny świat jako członkowie Trupy Trupa.
O Trupie robi się coraz głośniej. Ci, którzy pamiętają ich debiut zatytułowany „LP” wiedzą, że Trupa Trupa zaostrzyła apetyty na więcej. Drugie wydawnictwo zespołu „++” to inteligentna płyta. Inspirowani powstawaniem „Let The England Shake” PJ Harvey, postanowili nagrać „++” w Starej Synagodze w gdańskim Wrzeszczu. Dzięki temu osiągnęli charakterystyczne, niepokojące brzmienie. A być może także nastrój pesymizmu…
Trupa Trupa serwuje dźwięki i teksty dla tych, którzy lubią się wysilać, myśleć i zagłębiać w kontekst, jednocześnie nie bojąc się bezpośredniości przekazu (chodzi tu oczywiście o teksty autorstwa Grzegorza Kwiatkowskiego i Wojciecha Juchniewicza). Anglojęzyczność tekstów można rozważać zarówno w kategorii plusu, jak i minusu. Niektórzy będą prosili o teksty w języku polskim, ale chyba można uznać, że na „++” język tekstu komponuje się z otaczającą go muzyką. Filozofia Schopenhauera, nienawiść, śmierć, całe rzędy grobów, przemoc domowa i fascynacja mroczą stroną świata wypełniają album po brzegi.
Interesujące aranżacje otaczające słuchacza na „++” jednych pochłoną i zaczarują, innych zirytują. Pewne jest jedno, nikt nie powinien przejść obok nich obojętnie, ponieważ album łatwo się wkręca, czy kochamy go od pierwszego plusa, czy też nie. Na tym wydawnictwie Trupy usłyszymy Mikołaja Trzaskę i Tomasza Ziętka, saksofonistę i trębacza. Ten pierwszy doskonale urozmaica chociażby skomplikowaną, ale jednak surową kompozycję „Dei”. Z kolei teatralne dźwięki „I Hate” łączą się na zmianę z lirycznym i pełnym złości wokalem. „++” nie daje odpocząć, utwory nie zachodzą na siebie, nie powielają się. Nie wiadomo, czego możemy spodziewać się na następnym zakręcie… nie jest to płyta łatwa. Jej struktura nie jest spójna, każdy utwór zaskakuje i wyrywa z nastroju wytworzonego przez poprzedni. „Miracle” zdobi szalone solo, a sam utwór nieco kojarzy mi się z aranżacjami Queens Of The Stone Age z „Lullabies to Paralyze”. Z kolei „Over” jest spokojny, bujający, wręcz lekki i radiowy. „Here and then” spokojnie i niespokojnie zarazem rysuje w warstwie lirycznej rzędy grobów. Zaskakuje króciutki, prawie punkowy „See You Again”. Z dziwnym uczuciem pozostajemy wyrzuceni z młyna, jakim jest „++”, pożegnani przez „Exist”, które niezbyt optymistycznie nastawia w kwestii sensu życia.
Co ciekawi po odsłuchaniu „++”? To, co usłyszymy na kolejnej płycie, jeżeli Trupa Trupa taką wyda. W jaką pójdą stylistykę? Zostaną przy tym samym? Na pewno będzie ciekawie, na pewno będzie inaczej, na pewno Trupa będzie grała dokładnie to, na co sama ma ochotę, w swoim świecie. – Śpiewamy o śmierci, ale to wciąż zabawa – w jednym z wywiadów zaznaczył Tomasz Pawluczuk, i myślę, że w klimacie danse macabre Trupa pod dowództwem Trupa już pozostanie. I dobrze.
skład:
Grzegorz Kwiatkowski – gitara, wokal
Tomasz Pawluczuk – perkusja
Wojciech Juchniewicz – gitara basowa
Rafał Wojczal – klawisze
1. I Hate
2. Felicy
3. Miracle
4. Over
5. Here and Then
6. Sunny Day
7. See You Again
8. Home
9. Dei
10. Influence
11. Exist