Zawirowania związane z wydaniem albumu „Republikacje” Tymona Tymańskiego można podsumować krótkim – cały Tymon! Ale było warto czekać na finalny efekt, bo to nie są po prostu covery Republiki, to nie jest band z cyklu tribute to, tylko mamy do czynienia z kreatywnym dziełem i autorską interpretacją twórczości Grzegorza Ciechowskiego i jego kolegów. Sam proces nagrywania zajął Tymonowi ponad trzy lata, a pierwszy efekt w postaci piosenki „Prąd” pojawił się w lutym 2022 r. i od razu rozwiał wszelkie wątpliwości z czym będziemy mieli do czynienia. Może i Tymański nie wywrócił do góry nogami oryginału, ale pokazał nową jakość utworu. Taka jest też cała płyta – pełna szacunku dla twórczości Republiki, ale też Tymon Tymański jest na tyle charakterystycznym artystą, że nadał każdej piosence swój charakter.
Przygoda z „Republikacjami” jest o tyle ekscytująca, że przy pierwszym odsłuchu nie wiadomo czego się spodziewać i kołata w głowie myśl czy Tymon udźwignie ciężar kolejnej piosenki. Do drugiego i kolejnych przesłuchań można już podejść na spokojnie, bo Tymański wyszedł z tej próby na tarczy – wpuścił podmuchy świeżego powietrza do trochę już zakurzonej piwnicy Republiki. Bardzo podoba mi się brzmienie albumu, pełne przestrzeni, z odpowiednią dynamiką i klarownością. Z całym szacunkiem do oryginałów, ale pierwsze płyty Republiki nie bronią się obecnie brzmieniowo, chociaż oczywiście są znakiem czasów w jakich zostały nagrane i należy brać na to poprawkę.
Wracając jednak do zawartości czysto muzycznej, dziesięć utworów wybranych przez Tymona to przekrojowe spojrzenie na Republikę. Co ciekawe, najwięcej miejsca, bo aż cztery utwory poświęcono albumowi „1991”. A poza tym dwie rzeczy z debiutanckich „Nowych Sytuacji” i tyle samo z ostatniej „Masakry”, jeden kawałek z płyty „Nieustanne tango” i dodatkowo kultowa „Biała Flaga”. Daje to w sumie 42 minuty muzyki, jest pewien niedosyt, ale lepszy on niż przesyt. Mamy w tym zestawie zarówno hity, ale też mniej znane piosenki. Ja akurat nigdy nie byłem wielkim fanem Republiki więc szczególnie ten drugi rodzaj utworów spowodował, że dla odświeżenia pamięci sięgnąłem po oryginały. Tak naprawdę każdy z tych dziesięciu utworów jest jakiś, czymś się wyróżnia, zdecydowanie „Republikacje” są płytą, w której stawia się na jakość, a nie ilość. Nie dość, że aranżacje często są na granicy szaleństwa, to jeszcze kolorytu dodają goście, głównie z trójmiejskiego podwórka. Na płycie udzielili się chociażby Natalia Capelik-Muianga, Leszek Możdżer, Irek Wojtczak czy Michał Jan Ciesielski.
Tymonowe wersje piosenek Republiki są na pewno inne, ale czy lepsze czy gorsze od oryginałów, to już akurat kwestia indywidualnej interpretacji. Nie wiem na ile konserwatywni są fani Republiki, ciekawe czy „Republikacje” przypadną do gustu szalikowcom Ciechowskiego i spółki? W moim odczuciu twórcze, a nie odtwórcze podejście jest w tym wypadku jedynym słusznym – oryginały zostały już nagrane, nie ma sensu grać nuta w nutę tego samego na nowo.
skład:
Tymon Tymański – wokal, gitara, klawisze
Marcin Gałązka – gitara
Szymon Buenos – klawisze
Jacek Prościński – perkusja
1. Kombinat
2. Prąd
3. Lawa
4. Obcy Astronom
5. Koniec Czasów
6. Republika
7. Telefony
8. Halucynacje
9. Biała Flaga
10. Odchodząc
strona internetowa: www.facebook.com/ttymanski