7 listopada w gdańskim klubie Metro odbył się koncert metalowy zespołów Difused i Sinful Carrion. W tym gronie miał być również Ettenmoor, jednak z przyczyn niezależnych nie mogli wystąpić tego wieczoru. Pomimo lekko okrojonego składu, reszta muzyków nie zawiodła swoich słuchaczy. Warto wspomnieć, że była to kolejna impreza w ramach współpracy miast partnerskich Emsdetten i Chojnic. Zespoły oprócz Gdańska miały zagrać również w Kościerzynie, Słupsku i Chojnicach.
Po lekkim opóźnieniu, które pewnie wiązało się z tym, że jeden z trzech zespołów nie mógł wystąpić, na scenę wkroczyli gospodarze wieczoru – muzycy z Sinful Carrion. Grupa powstała w 2008 roku w Gdańsku. Swoje inspiracje czerpią z klasyki death metalu, jak i również z muzyki progresywnej. W tym roku wydali debiutancki album „Just-World Hypothesis”. Fani cięższego brzmienia w końcu zaczęli gromadzić się przy scenie. Po paru kawałkach niektórzy słuchacze powoli zaczęli się rozgrzewać machając włosami we wszystkie strony w rytm głośnej muzyki. Wokalista nie szczędził swojego głosu, reszta zespołu też dawała radę. Była to dawka ciężkiego i agresywnego brzmienia. W ich kawałkach można było bez problemu dostrzec to nowe, świeże spojrzenie na gatunek jakim jest death metal. Mimo choroby niektórych członków zespołu, trzeba przyznać, że nieźle się spisali.
Gdy przyszedł czas na niemiecką kapelę Difused zaczęło robić się naprawdę gorąco. Grupa została założona w 2005 roku w Neuenkirchen przez muzyków z pobliskich miejscowości Nadrenii Północnej – Westfalii. W historii zespołu można doliczyć się wielu zmian w składzie, jednak mimo tego kapela wciąż pozostaje przy melodyjnym death metalu. Mają na koncie dwa albumy „September” i „The Silence”. Pełen energii wokalista Difused szybko rozpalił publikę, która zaczęła się dobrze bawić w pogo. Niemcy naprawdę wiedzą jak naładować pozytywną energią tłum i na długo pozostaną w pamięci. Trzeba przyznać, że po tym koncercie na pewno zyskają w Gdańsku trochę nowych fanów.