Zespół Obscure Sphinx założony został w 2008 roku w Warszawie. Ich muzyka to wypadkowa post metalu, post rocka i metalu progresywnego. Pierwszy raz na żywo widziałem ich na festiwalu Brutal Assault w Czechach i od razu moją uwagę zwróciła charyzmatyczna wokalistka. Kapela jest może młoda stażem, ale zdążyła już namieszać na polskiej progresywnej scenie.
Koncert zaczął się bez opóźnień. Jako pierwszy wystąpił bydgoski Vidian. Miałem wrażenie, że był to najostrzejszy występ tego wieczoru, biorąc pod uwagę to, że prezentowały się zespoły w klimatach post/progressive. Zespół wydał w tym roku drugi już album „Transgressing The Horizon”.
Jako drugi support na scenie pojawiło się Butterfly Trajectory z Poznania. Wokalista operował bardzo mocnym agresywnym growlem, który jest chyba kartą przetargową zespołu. Progresywne aranżacje utworów, połamana rytmika przeplatana nawet blastami.
Ostatnim zespołem przed występem gwiazdy wieczoru był Spirit. Trio prezentowało troszkę inną odmianę uprawianej tu stylistyki, gitary jakby mniej rozjechane, więcej siarczystych riffów.
Obscure Sphinx należy do tych zespołów, które pojawiają się znikąd i nagle okazuje się, że na ich koncerty walą tłumy. Udany debiut płytowy z 2011 roku zebrał mnóstwo pozytywnych recenzji. W zaledwie kilka lat ten band zdołał skupić wokół siebie naprawdę dużą ilość zwolenników.
Wielebna – frontmanka zespołu pojawiła się na scenie ubrana w czarną koszulkę, a ręce owiązane miała białym materiałem. Skupiała na sobie praktycznie całą uwagę publiczności. Przy każdym utworze wykonywała swój charakterystyczny taniec. Trzeba przyznać, że umiejętności wokalne (scream) Zofii stoją na wysokim poziomie, jednak podczas koncertu prezentowała więcej czystych zaśpiewów. Jedno jest pewne – dla fanów tego typu postprogresywnej muzyki, była to celebracja niesamowitego klimatu. Strasznie pokręcone riffy, powtarzające się transowe motywy i zróżnicowana rytmika. Szkoda tylko, że wokal było tak słabo słychać. Pozostałe instrumenty brzmiały idealnie, a stopa perkusji po prostu wgniatała w ziemię.
Nie tylko polski black czy death metal możemy śmiało prezentować na zachodzie. Okazuje się, że również w innej, nowocześniejszej stylistyce muzycznej, mamy w naszym kraju „perełki”.