Gars – Gdzie Akcja Rozwija Się

Nigdy wcześniej nie słyszałam zespołu Gars, choć chłopaki grają w obecnym składzie już dobre cztery lata. Na ich stronie internetowej doczytałam się, że mają za sobą całkiem sporą liczbę koncertów. Okazało się też, że nie są nowicjuszami na trójmiejskim rynku muzycznym: nazwy zespołów takie jak Senex czy Ćma na pewno obiły Wam się kiedyś o uszy. Gars to jednak zupełnie odmienny projekt, o czym świadczy album grupy zatytułowany „Gdzie akcja rozwija się”.

Na początku moją uwagę przykuła okładka: słusznie lub nie, kojarząca się z pocztówką z podróży. Na pierwszym planie widzimy słodką parę taplającą się w morzu. Obrazek byłby sielsko – anielski, gdyby nie ciemny i złowrogi horyzont, nad którym unosi się mgła. Okładka doskonale pasuje do wyśmienitych tekstów i ciekawej muzyki, które zabierają słuchacza w podróż, a nie jest to byle jaka wędrówka.

Zaczyna się oczywiście od Polski i naszej współczesnej sytuacji politycznej („Intro”, „Gars”). Potem trafiamy na Bliski Wschód, zresztą razem z siłami NATO („Świt Odysei”), zahaczając o Kubę („El Comendante Nemo”). Wędrujemy jednak nie tylko po kolejnych krainach geograficznych, ale i bardzo swobodnie po epokach („Giaur”), kulturach („Wersety”), a nawet w głąb duszy człowieka („Wędrowiec”, „Dychotomia”, „Tchórz”, „Detox”). Nie wiem, czy to zabieg celowy czy nie, ale nasunęło mi się też skojarzenie podróży przez życie. W jednym z utworów pojawia się płacz dziecka, a w ostatnim wybrzmiewa zakończonie akcji pracy serca. Muszę przyznać, że podróż z Gars nie ma w sobie nic z tandetnej wycieczki „all inclusive” z biura podróży, zawiera natomiast pazur odkrywania nieznanych dróg.

Największym atutem płyty są moim zdaniem kompozycje, w których nie ma elementów przypadkowych. Czuć, że muzyka jest przemyślana. Utwory mają wiele interesujących riffów (moje ulubione w „Detoxie” , „Świcie Odysei” i „Tchórzu”) oraz elektroniczne wstawki, które bardzo wzbogacają aranże i nadają utworom smaku i przestrzeni. Do tego świetne teksty – muszę przyznać, że zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Rzadko kiedy zdarza się zetknąć z autorem, który w prosty i przystępny sposób komentuje sprawy współczesnego świata i człowieka. Czuć, że jest to autentyczne i że Piołun głęboko przeżywa to, co jest mu dane oglądać każdego dnia. W końcu „nie ma spraw oczywistych, interpretacji obojętnych”.

„Gdzie akcja rozwija się” to zgrabny i ciekawy materiał. Być może można by go nagrać nieco lepiej, żeby uzyskać większą dynamikę brzmienia, którą zespół posiada, ale nie do końca udało się ją uchwycić. Można by było też momentami nieco doszlifować poszczególne instrumenty i niektóre partie wokali, ale niewątpliwie debiut jest udany. Nie widziałam Gars-ów w akcji na scenie, jestem jednak przekonana, że muszą dawać świetny show. Nie omieszkam sprawdzić pewnego dnia. Póki co „Dychotomia” zagościła na dobre w mojej głowie.

skład:
Przemysław „Piołun” Lebiedziński – wokal, sampler
Adam Piskorz – gitara basowa, wokal
Jakub Rusakow – gitara, wokal
Miłosz Rusakow – perkusja, wokal
Radek Skowroński – gitara

01. Intro
02. Gars
03. Świt Odysei
04. Giaur
05. El Comendante Nemo
06. Wersety
07. Wędrowiec
08. Dychotomia
09. Tchórz
10. Detox