1926 – Bury The Ghost/Orphans

Znakiem rozpoznawczym gdyńskiej formacji 1926 stały się krążki zawierające po dwa utwory. Niech nie zmyli słuchacza jednak ilość. Jeden z utworów ma bardziej standardową długość, która i tak waha się od 6 do 8 minut, drugi natomiast – liczy sobie minut ponad 20. Gdynianie zachwycili swoim debiutem „1926”, a szczególnie pochodzącym z niego utworem „I don’t wanna be with U”. Udany start zapewnił im m.in. występ na OFF Festiwalu. Obsypani pochlebnymi recenzjami, nie spoczęli na laurach i w niecały rok później wydali dwa kolejne krążki, na które składają się dwie rozbudowane epki.

„Orphans” przynosi ze sobą rozbudowany utwór tytutłowy, który przy pierwszym wrażeniu odstaje od brzmienia 1926, jest zaskakująco łagodny. Nie ma w nim tak mocno zarysowanych ścian dźwięku, melodia ciągnie się bujając delikatnymi riffami, by w połowie napędzić perkusją tempa i hałasu, przejść w psychodeliczne brzmienie, a na koniec dodać orientalnego klimatu. Połączenie karkołomne, ale dla 1926 wykonalne i przyjemne dla ucha. Nie sposób nie zwrócić uwagi na cover McCartneya, „Hope of deliverence”(w którym Michał Goran Miegoń ukrywa się pod pseudonimem Khad!Affi). Bardziej radykalni fani beatlesa uznają go za profanację, ale gdyńska wersja zdecydowanie ma coś w sobie i przypomina trochę klimat wakacji nad morzem. Z jednej strony buja niczym morskie fale i przypomina oryginał, a z drugiej co chwila dodaje rysy oryginałowi za pomocą nieco pijackiego wokalu. Mimo wszystko, pozytywnie zaskakuje i spodoba się każdemu, kto umie patrzeć na oryginał z przymrużeniem oka.

„Bury the ghost” jest dużo mroczniejsza i bardziej psychodeliczna, po części dzięki ciężkiej, hipnotyzującej linii basu Joanny Kucharskiej (na „Orphans” zastąpił ją Max Białystok). Można odnieść wrażenie, że na tej epce jest dużo więcej gitarowych popisów Batrosza Borowskiego. I bardzo dobrze, bo aż chce się tych popisów słuchać. Najlepszym utworem z obu epek jest „I feel like I’m dying, We know what you haze seen, Saturn”. Począwszy od minimalistycznego, pomrukującego wokalu Borowskiego, delikatne intro, szalone gitary, a kończąc na zmiennym tempie i nastroju, snuje fascynującą, pięknie ciągnącą się muzyczną opowieść. „Kraken” przecina miarowa perkusja i nadaje marszowego sznytu, ale całość ma przystępną, płynną formę.

Na obu krążkach można usłyszeć ogromną dawkę dobrego shoegaze’u, noise rocka czy zimnej fali. Da się też wyczuć fascynację klasykami gatunku, jak np. Sonic Youth, ale cóż w tym złego, gdy czerpie się od najlepszych? W konsekwencji można śmiało powiedzieć, że 1926 to znakomita shoegaze’owa reprezentacja, bo na płycie brzmią świetnie, a na żywo jeszcze lepiej.

skład:
Bartosz „Boro” Borowski – gitara
Max Białystok – gitara
Arek Bieszke – gitara
Asia Kucharska – bas
Krzysiek Wroński – perkusja

Bury The Ghost:
1. I Feel Like I’m Dying, We Know What You’ve Seen, Saturn
2. Kraken

Orphans:
1. Orphans
2. 1926 meets Khad!Affi – Hope Of Deliverance

1926 bury the ghost orphans