Fuzz to grupa gitarzysty Piotra Łukaszewskiego, którego fanom polskiego rocka chyba nie trzeba przedstawiać. Jego poprzednim zespołem była grupa Ptaky, o której po wydaniu drugiej płyty „Szkoła Latania” w 2008 roku, stopniowo było coraz bardziej cicho. Fuzz istnieje od 2011 roku i w pewnym sensie jest kontynuacją obranej wtedy drogi, a już na pewno nie da się uniknąć porównań. Ptaky grały jednak w bardziej balladowym klimacie, obecna grupa Łukaszewskiego penetruje mocniejsze rejony rocka i bliżej jej do Alter Bridge niż Creed.
Sporo wody w Wiśle upłynęło zanim ukazał się debiutancki album Fuzz. Pierwszy singiel zapowiadający płytę – „W czarno-białym” miał swoją premierę w 2012 roku, a niecały rok później ukazał się kolejny w postaci „Nadchodzi czas”. Oba utwory ostrzyły apetyt na więcej, zresztą przez długi czas nie schodziły z playlisty Eski Rock i Antyradia. Kiedy mogło się już wydawać, że Fuzz zniknie po dwóch singlach, okazało się to ciszą przed burzą. Grupa dopięła swego i w lutym wydała debiutancki album zawierający 11 utworów, wśród których nie zabrakło też dwóch wspomnianych wyżej piosenek.
Brzmienie Fuzz bywa szybkie i ciężkie, ale jest jednocześnie pełne oddechu i melodii. Urozmaiceniem są tutaj klawiszowe wstawki, które wypełniają przestrzeń. Łukaszewski jest bardzo świadomym i doświadczonym kompozytorem, nie od dzisiaj ma łeb do takiej muzyki. Jego nazwisko to synonim wysokiego poziomu i każdy materiał, który firmuje, można opatrzyć pieczątką jakości. Lubię też jego solówki – są oszczędne, ale skuteczne i obrazowe, bez silenia się na sportowe wyczyny szybkości. Poszczególne piosenki Fuzz wchodzą do głowy i ich radiowy sukces kompletnie nie dziwi. Brzmi to wszystko bardzo „amerykańsko”, ale polskie teksty nie pozostawiają wątpliwości z zespołem z jakiego kraju mamy do czynienia.
Siła Fuzz to w sporej części zasługa drapieżnego wokalu Piotra Łuby. Śpiewa z ogromną lekkością i sprawdza się w tym zespole doskonale. Piotr Łukaszewski zawsze miał szczęście do wokalistów, a Piotr Łuba jest tego znakomitym przykładem. Ten dość niepozorny chłopak posiada mocny, odpowiednio zachrypnięty głos, ale nieobce mu są też łagodniejsze tony.
Debiut Fuzz to bardzo dobry, energetyczny materiał. Malkontenci mogliby zarzucić, że w gruncie rzeczy wszystko to już było, ale dobry rock nie musi odkrywać koła na nowo – wystarczy żeby chwytał za serce i działał jak poranna kawa. To się panom z Fuzz udało doskonale!
skład:
Piotr Łukaszewski – gitara i instrumenty klawiszowe
Piotr Łuba – wokal
Łukasz Kumański – perkusja
Jan Galbas – gitara basowa
Michał Jeziorski – syntezatory
01. Zatrute Słowa
02. W Czarno-Białym
03. Wróg
04. Petotonia
05. Ziarno
06. Pierwszy Krok
07. Pod Prąd
08. Nadchodzi Czas
09. Nadzieja Umiera Ostatnia
10. Jest Mniej
11. Siedem