„Reflections” to trzeci materiał w dorobku gdyńskiego Hold Back The Day. To także ich trzeci krążek, który mam przyjemność recenzować. Tym razem nie ma jednak aż tak dużego skoku jakościowego jak między demówką, a pierwszą epką. Jest to ciąg dalszy muzyki, którą mieliśmy okazję poznać na „Desperate Times” z 2011 roku. W zasadzie przez te dwa i pół roku niewiele się u nich zmieniło. Nie oznacza to, że stoją w miejscu, tylko udało im się okrzepnąć w obranej stylistyce.
Na „Reflections” zespół przygotował sześć utworów w znanym wcześniej metalcore’owym klimacie, w którym nie brakuje także djentowych wpływów. Płyta rozpoczyna się spokojnie, od tajemniczych, ambientowych dźwięków i pianina. Jak można się spodziewać, wstęp do „The Architects of Existence” to tylko cisza przed burzą. Po chwili dostajemy solidnego kopa – tak brutalnie Hold Back The Day jeszcze nie brzmieli. Muzycy piłują swoje instrumenty jak należy, a wokalista prawie wyrzyguje kolejne strofy do mikrofonu. Jak na ten zespół przystało, nie brakuje także bardziej melodyjnych czy rytmicznych motywów.
Kolejne utwory składają się z podobnych patentów. Ciężkie riffowanie przeplata się tu z melodyjnymi solówkami i chwytliwymi motywami. Hold Back The Day potrafią dorzucić do pieca, ale także zagrać dobre, wręcz piosenkowe melodie. Świetnie sprawdzają się też chórki w refrenach („Monument”). Szkoda jednak, że nie ma ich więcej, może w przyszłości jeszcze się o nie pokuszą.
Muzyka zawarta na „Reflections” jest przemyślana i pełna energii, brzmi soczyście, wszystko jest na swoim miejscu. Hold Back The Day to bardzo solidny metalcore’owy zespół, a „Reflections” to kolejny udany materiał chłopaków. Z uwagą będę dalej obserwował ich muzyczną drogę, a tymczasem życzę wytrwałości w pchaniu do przodu zespołowego wózka!
skład:
Łukasz – gitara, wokal
Grzesiek – perkusja
Przemek – gitara basowa
Mateusz – gitara
1. The Architects of Existence
2. Leaders
3. Reflection
4. Monument
5. Time to meet the Devil
6. Betrayed by the Cross