Illusion, Flapjack, Tuff Enuff, Chassis (Gdańsk, Ergo Arena 05-11-2011)

Lata ’90 ubiegłego wieku już dawno za nami, ale na kilka godzin Ergo Arena przeniosła się w czasie. Zarówno Illusion jak i Flapjack i Tuff Enuff to zespoły kojarzące się natychmiast z tamtym okresem – pełnych hal na koncertach rockowych, przegrywania kaset i mocnej muzyki w TV. Jedynie rozpoczynający całość lokalne Chassis to, pomimo ponad 10 lat na scenie, reprezentanci młodszej generacji. Można ich uznać za uczniów Illusion, w końcu zdarza im się coverować „Nóż” i zaczynali kiedy starsi koledzy zagrali już pożegnalny koncert. Co ciekawe, podczas kilku piosenek Chassis wystąpili w poszerzonym składzie z dodatkową gitarą, basem czy skrzypcami.

Tuff Enuff od zawsze byli ześwirowaną załogą. Mieszanina metalu, hardcore’a i czego tam jeszcze podane w szaleńczej mieszance. Niedawno ukazały się reedycje ich dwóch albumów, więc reaktywują się na całego. W setliście nie zabrakło także coveru „Ob La Di Ob La Da” The Beatles zagranego na koniec. Podczas ich występu pod sceną zaczęło się regularne pogo, które nie ustało już do końca.

Zanim zagrała gwiazda wieczoru, scenę opanował Flapjack. Grupa Guzika i spółki co prawda reaktywację ma już dość dawno za sobą, ale nie było o nich głośno. Panowie szykują nowy album, którego fragmenty są już grane na koncertach. Moje wrażenia z Ergo Areny są zbliżone do tych z Nowej Republiki kilka miesięcy temu (relacja TUTAJ). Czy klub czy duża hala, koncert Flapjacka niesie ze sobą pokłady ogromnej energii. Także tutaj Guzik nie ustał w miejscu, miotał się po scenie jak szalony i wypuścił się pod barierki by być bliżej ludzi. W kategorii rozgrzewki przed głównym daniem, Flapjack spisał się znakomicie. A wszystko to pod dyrekcją perkusyjną Ślimaka, który miażdży mnie za każdym razem kiedy widzę i słyszę jego grę.

Na to co stało się potem, Trójmiasto czekało aż 12 lat. Dokładnie 14 listopada 1999 roku odbył się pożegnalny koncert Illusion w gdańskiej Kwadratowej. Po tym czasie zespół zagrał tylko dwa razy – w 2008 roku we Wrocławiu oraz miesiąc temu w Katowicach. Nie tylko z tego powodu akurat ten koncert był szczególny. Illusion po raz pierwszy zagrali na żywo nową piosenkę „Tron”, a całość została zarejestrowana celem wydania na DVD. Swój dwugodzinny koncert panowie zaczęli od piosenki „Kły”, który otwiera także debiutancki album grupy. Setlista była przekrojowa, zabrzmiały utwory ze wszystkich albumów studyjnych oraz dwa nowe – wspomniany już „Tron” oraz „Solą W Oku”, który doskonale się sprawdza na żywo i śmiało można go postawić obok klasyków zespołu. Pomimo upływu lat fani nie zapomnieli tekstów piosenek Illusion, czego dowodem było „B.T.S” odśpiewane w całości przez publiczność. Nie zabrakło oczywiście „Noża” czy „Wojtka” z gościnnym udziałem Guzika. Co ciekawe, tytułowy Wojtek był obecny na hali i został pozdrowiony przez zespół ze sceny. Właściwą część koncertu zakończyła piosenka „Na Luzie” rozbudowana o przekomarzanie się z publicznością niczym Freddie Mercury na Wembley za pomocą zwrotu „pierdolę przemoc”. Niewątpliwą zaletą koncertu Illusion był – pomimo ogromu hali, całkiem domowy klimat. Momentami czuło się niczym podczas spotkania po latach ze starymi znajomymi. Pomimo problemów technicznych po jednej z piosenek nic nie popsuło święta. Przynajmniej można było posłuchać improwizacji gitarowej Lipy i Jerry’ego.

Koncert na pewno należy zaliczyć do udanych, niejedna osoba poczuła się dobrych kilka lat młodsza, a uśmiech nie schodził z wielu twarzy pod i na scenie. Mam nadzieję, że Illusion jeszcze zagra nie raz, bo zarówno dla zespołu jak i publiczności był to niezwykle mile spędzony wieczór.