Sea You Music Showcase 2025 (Gdański Teatr Szekspirowski 11-12.04.2025)

Po raz czwarty Sea You Music Showcase pokazało co ma do zaoferowania trójmiejska scena muzyczna. Okazało się, że nadal jest cała masa wykonawców, na których warto zwrócić uwagę, a zasób ciekawych lokalnych artystów wydaje się niewyczerpany. W porównaniu z poprzednim rokiem, pierwszy dzień był skromniejszy, bo w programie znalazła się tylko audycja radiowa i impreza z dj-em. W 2024 miał miejsce wyjątkowy koncert ansamblu trójmiejskich artystów grających piosenki mniej lub bardziej zapomnianych lokalnych zespołów, ale być może w kolejnych latach organizatorzy wrócą do tego lub równie interesującego pomysłu.

fot. Paulina Leśna

Właściwa część Sea You Music Showcase 2025 to dwa dni wydarzeń w dobrze znanych przestrzeniach Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Wzorem lat ubiegłych w ciągu dnia odbywały się warsztaty i panele dyskusyjne, a wieczorem zespoły prezentowały swoją muzykę podczas półgodzinnych występów. Na tym właśnie polega cała idea muzycznych showcase’ów – pozyskać nową wiedzę, pokazać się reprezentantom branży, porozmawiać z nimi w kuluarach i być może nawiązać współpracę. Ale również „zwykły” zjadacz muzyki powinien wyjść z takiej imprezy zadowolony. Jeśli interesuje cię organizacja koncertów i życie muzyków od kuchni, to panele dyskusyjne z pewnością były warte uwagi. W tym roku mogliśmy posłuchać o pracy managerów, o tym jak zostać taką osobą, o organizacji dużych koncertów w halach, na stadionach i w plenerach. Można było się chociażby dowiedzieć dlaczego bilety na tego samego artystę są u nas droższe niż za granicą. Ciekawie wybrzmiała też perspektywa naszych sąsiadów – goście z Węgier, Czech, Słowacji czy Niemiec opowiedzieli jak u nich się robi wydarzenia. Z perspektywy muzyków posłuchaliśmy o tym jak zarabiać na muzyce, ale poruszono też ważny temat walki z utratą słuchu. Wzięła w nim m.in. udział Sarsa, która pracuje nad filmem o jej zmaganiach z tym problemem.

fot. Paulina Leśna

Na imprezę muzyczną przychodzi się jednak głównie dla muzyki, więc co oczywiste koncerty cieszyły się największym zainteresowaniem. Wzorem lat ubiegłych odbywały się na dwóch scenach – Głównej, pełnej przestrzeni na parterze i na Scenie Magazyn w podziemiach teatru gdzie jest ciasno i gorąco, niczym w małym klubie muzycznym.

Najważniejsze w Sea You Music Showcase jest to, że można zaznajomić się z wykonawcami, na których ciężko byłoby trafić przypadkiem i którzy dopiero starają się o rozpoznawalność. Każdego roku są też jednak od tego wyjątki, tym razem wystąpiła Sarsa, która gra już nawet telewizyjne sylwestry. W Gdańsku zabrzmiała bardzo rockowo, a takiego soundu się u niej nie spodziewałem. Drugą dużą nazwą było Pink Freud. Zespół Wojtka Mazolewskiego to klasa sama w sobie, a na scenie tak ich nosi, że to bardziej rock and roll niż jazz. Na Sea You Music Showcase jest też miejsce dla „kombatantów” lokalnej sceny – rok temu Bielizna, a tym razem pokazały się Oczi Cziorne. Jednak to, co mnie najbardziej interesuje na tym festiwalu to debiuty, bądź też artyści, których zwyczajnie nie miałem okazji jeszcze poznać. Niektórych już kojarzyłem więc wiedziałem czego się spodziewać, płyty takich Trippin’dog czy Loveworms miałem nawet przyjemność recenzować, ale jednak warunki koncertowe są pewnym testem dla każdego występującego przed publicznością artysty.

fot. Paulina Leśna

Sea You Music Showcase 2025 miało dla mnie dwa najjaśniejsze punkty. Pierwszym było Cinnamon Gum. Niestety przegapiłem ich zeszłoroczny debiut w postaci płyty „The Cinnamon Show”, na szczęście teraz mogę nadrobić własne gapiostwo. To zespół Macieja Milewskiego, który brzmi jakby powstał w latach ’70 i wydawało ich Motown. Bardzo lubię taki retro klimat, a całkiem niedawno z przyjemnością obejrzałem film „Saturday Night” opowiadający o pierwszym odcinku słynnego amerykańskiego programu. Muzyka Cinnamon Gum brzmi niczym soundtrack do tego właśnie dzieła. Zachwycił mnie też duet Zismann x Staniu. Podopieczni S7 Records wydają za tydzień debiutancką płytę „Alien”, ale przesłuchując trzy dostępne do tej pory single nie do końca wiedziałem jak ich ugryźć. Koncert wyjaśnił wszystko i z miejsca zostałem fanem. Takich rapsów to ja mogę słuchać, chociaż rap to tylko jedna ze składowych, równie ważne są instrumenty duetu czyli perkusja i gitara. Jako stary numetalowiec, który się tego nie wstydzi, po prostu mam słabość do takich połączeń. Zismann x Staniu sroce spod ogona nie wypadli i mają na to papiery. Perkusista Mikołaj Stańko to profesjonalny, pełen energii bębniarz, a Michał Zienkowski to gitarzysta, którym się zachwycam za każdym razem jak go widzę z Nene Heroine. Tutaj jeszcze odpowiada za większość wokali i jak na pierwszy koncert, to wypadł naprawdę przekonująco. Rapuje, śpiewa, krzyczy, operuje głosem jak należy. Niejeden raper mógłby brać z niego przykład, a nie mamrotać i faflunić pod nosem czy też posiłkować się autotunem.

Kolejna edycja Sea You Music Showcase za nami i aż szkoda, że to już koniec. Ten festiwal z każdym kolejnym rokiem udowadnia jak silna jest lokalna scena i to w każdym gatunku. Nieważne czy to rock, jazz, pop i wszelkiej maści alternatywne wynalazki, w każdej tej szufladce jest cała masa ciekawie zrobionej trójmiejskiej muzyki. Sea You Music Showcase udowadnia, że warto interesować się lokalną sceną i chodzić na koncerty nie tylko znanych wykonawców, bo często w małych klubach można trafić na prawdziwe perełki.

fot. Paulina Leśna

Więcej zdjęć: